Prusy Książęce,
mimo iż uchodziły za bastion luteranizmu, były miejscem, gdzie
ścierały się różne poglądy teologiczne: luteran, szwenkfeldian,
osiandrystów, braci czeskich, mennonitów, a później także
kalwinistów i antytrynitarzy.
Wszyscy znają
Marcina Lutra, ale kto słyszał o Andrzeju Osiandrze?
Czy wypada go
znać, to już osądźcie sami.
Andreas Osiander |
Najbliższy
współpracownik Marcina Lutra i Filipa Melanchtona, urodzony 19
grudnia 1498 r. w Gunzenhausen jako Andreas Hoseman lub Heiligman był
- tak jak Luter - augustiańskim księdzem, radykalnym teologiem i
działaczem reformacyjnym (to tak w wielkim skrócie). I, co
najważniejsze, sprawcą jednego z poważniejszych teologicznych
sporów w tamtych czasach.
Chyba mało kto
wie, ale wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego na blisko trzy lata przed
sekularyzacją swego państwa stał się „protestantem” dzięki
temu człowiekowi.
Albrecht Hohenzollern został nawrócony na
luteranizm w Norymberdze w 1522 roku, gdzie w Kościele Św. Lorenza
kazania w duchu reformacyjnym wygłaszał ówczesny proboszcz Andreas
Osiander, o czym dowiadujemy się z listów samego Albrechta, a
dopiero później został zachęcony i przekonany przez Martina Lutra
do stworzenia świeckiego państwa w Prusach w duchu Ewangelii.
Andreas Osiander |
Osiander był
jednym z czołowych teologów pierwszego pokolenia reformacji.
Początkowo wiernie podążał za doktryną Lutra, jednak z czasem
wszedł z nią w spór na temat usprawiedliwienia oraz natury
Chrystusa.
Brał
udział w dysputach teologicznych w Marburgu (1529), Hagenau (1540) i
Wormacji (1540). Był uczestnikiem sejmu w Spirze (1529) i w
Augsburgu (1530), gdzie współpracował z Filipem
Melanchtonem, zaufanym
Lutra, przy redagowaniu Wyznania
augsburskiego. Jego notatki były
też podstawą pierwszego zarysu Obrony
Wyznania augsburskiego.
Osiander
uznawany był za znawcę języka hebrajskiego i żydowskiego
mistycyzmu. W przeciwieństwie do Lutra, szukał prawdziwego dialogu
z Żydami, energicznie opowiadał się za ich prawami i odrzucał
każde postępowanie antysemickie.
Osiander
był płodnym autorem, ale też i wydawcą. W 1543 roku potajemnie,
wbrew sprzeciwom Lutra i Melanchtona, wydał w Norymberdze dzieło
Kopernika „De revolutionibus orbium coelestium”, z którego
usunął wstęp Kopernika, i dodał własny anonimowy wstęp, mówiący
o hipotetycznym charakterze teorii heliocentrycznej. Zaznaczył, że
jest to tylko model matematyczny, nie przedstawiający zgodności z
rzeczywistością. Prawdopodobnie chciał w ten sposób osłabić
konflikt z katolickimi i protestanckimi autorytetami.
Wśród jego
zwolenników byli także Polacy, do nich zaliczał się między
innymi Stanisław Murzynowski, autor polskiego przekładu Nowego
Testamentu.
Mimo,
że Osiander popierał w dysputach religijnych kierunek reformacji,
to nie we wszystkim zgadzał się z Lutrem i innymi reformatorami.
Różniła go mi.in. postawa wobec cesarza, gdyż w przeciwieństwie
do Lutra uważał, że należy w obliczu zagrożenia stawić władcy
opór zbrojny. W roku 1548, mimo jego protestu, rada miasta
Norymbergi przyjęła niekorzystny dla ewangelików dokument
narzuconego przez cesarza Interim augsburskiego. Z tego powodu
Osiander musiał opuścić miasto i udał się, z krótkim postojem
we Wrocławiu, do Królewca.
Na
zaproszenie Albrechta w 1549 r. Osiander przybył do Prus, gdzie
rozpoczął działalność jako proboszcz kościoła staromiejskiego,
oraz jako profesor teologii na założonym w 1544 r. uniwersytecie w
Królewcu. Jednocześnie pełnił on funkcję wiceprezydenta
biskupstwa sambijskiego.
Wkrótce
mieszkańcy Prus usłyszeli różnice jego teologii w stosunku do tej
z Wittenbergi.
Jego
osobliwe przywiązanie do teorii usprawiedliwienia i chrystologii i
silnie ukształtowane scholastyczne pojęcie Boga doprowadziło do
sporu z wieloma teologami. Osiander był przeciwny katolickiej
doktrynie usprawiedliwienia i zgodnie z nauką Lutra głosił
usprawiedliwienie z łaski przez wiarę, jednak uważał, że
dokonuje się ono przez zamieszkanie boskiej natury Chrystusa w
człowieku, a nie, jak twierdził Melanchton, przez wiarę w
odkupicielską śmierć Chrystusa na krzyżu.
Koncepcja
tego teologa wywołała wieloletni spór, który był kontynuowany
nawet po jego śmierci i stał się zalążkiem do powstania „Formuły
zgody” która wraz
z Wyznaniem augsburskim, Obroną Wyznania augsburskiego, Małym i
Dużym katechizmem, Artykułami szmalkaldzkimi stanowi jedną z
sześciu ksiąg wyznaniowych, zawierających zasadnicze nauki
luteranizmu.
Wykład
inauguracyjny na uniwersytecie Królewieckim poświęcony kwestii
Usprawiedliwienia rozpętał nie tylko spór teologiczny, lecz także
konflikt między popierającym Osiandra księciem a stanami pruskimi.
Spór ze spraw teologicznych przeniósł się stopniowo na
płaszczyznę społeczno-polityczną i ciągnął się jeszcze przez
wiele lat, do końca stulecia. Przyjęcie doktryny Osiandra o łasce
i sprawiedliwości Bożej oraz o roli Chrystusa i jego naturze, jako
oficjalnej religii Księstwa, oznaczało zerwanie z dotychczasową
wykładnią wittemberską.
W
tym czasie Albrecht odszedł od ortodoksyjnego luteranizmu i zbliżył
się do osiandryzmu, któremu wewnętrznie pozostał wierny aż do
śmierci. Sam Osiander stał się pierwszoplanową postacią na
dworze książęcym, a władca pruski nazywał go swoim "duchowym
ojcem". Prasy królewieckie masowo tłoczyły jego pisma,
głównie zaś drukarnia Jana Luffta, kierowana przez medyka
książęcego Andrzeja Aurifabra.
Nominacja
Osiandra była początkiem kłopotów, które przesłoniły ostatnie
lata panowania Albrechta.
Sytuacji
w Prusach nie polepszała decyzja księcia o niewybieraniu nowych
biskupów po śmierci Pawła Speratusa i Jerzego Polentza, który był
pierwszą osobą, która odprawiła mszę luterańską w Prusach w
roku 1523. Albrecht był skłonny nie obsadzać więcej tych urzędów
i wprowadzić jedynie tzw. prezydentów biskupstw oraz konsystorze.
Po
śmierci Polentza, na sejmie 1550 r., stany prosiły o obsadzenie
wakującego biskupstwa. Książę odpowiedział, iż używanie tytułu
biskupiego jest niewłaściwą pozostałością z czasów papieskich
i należy przejść do nazwy — prezydentów lub superintendentów.
Stwierdził, iż mianował jednego prezydenta (w r. 1550 Melchiora
Bindera jako prezydenta biskupstwa sambijskiego) i sądzi, że zmiana
ta będzie korzystna. W tym czasie pojawił się sąd duchowny na
modłę konsystorza, w składzie pięciu teologów: Osiander,
proboszcz kościoła katedralnego Hegemon, kaznodzieja zamkowy
Tentzel, Wisling i profesor języka greckiego i teologii Melchior
Isinder. Kolegium w skład którego wchodzili proboszczowie z
Królewca, kaznodzieja zamkowy, oficjał i książęcy radcy, a więc
dotychczasowa władza biskupia, przeszła w ręce nie jednego
człowieka, lecz kolegium.
Osiander
zmarł 17 października 1552 roku w Królewcu, ale wywołane przezeń
teologiczne spory trwały nadal. Popierani przez księcia Albrechta
wyznawcy jego dogmatyki łatwo zyskali przewagę w pruskim Kościele.
Nic więc dziwnego, że wielu ortodoksyjnych teologów luterańskich
zmuszonych zostało do opuszczenia Prus.
Po śmierci
schedę przejął po nim Johann Funck, urodzony w Wöhrd koło
Norymbergi w 1518 r. Studiował w Wittenberdze, gdzie uzyskał tytuł
magistra. Jak wielu innych szukał i znalazł schronienie u księcia
Albrechta. Pod koniec października 1547 r. przybył do Królewca,
gdzie został proboszczem Starego Miasta i kaznodzieją nadwornym.
Towarzyszył księciu w uroczystościach pogrzebowych króla Zygmunta
Starego podczas nabożeństwa pogrzebowego na polskim dworze. Kiedy
pod koniec stycznia 1549 roku, kiedy Osiander przybył do Królewca,
Funck znalazł się pod wpływem tego człowieka. Należał do
najgorliwszych jego popleczników w zaciętych sporach doktrynalnych.
Osiander, Funck i medyk Aurifaber byli darzeni przez księcia
zaufaniem i przychylnością, ale także nienawiścią przeciwników
teologicznych i stanów pruskich, a zwłaszcza szlachty. Jego
wpływowi przypisywano stopniowe usuwanie z urzędów szeregu
zdecydowanych przeciwników nowego porządku.
Kiedy jesienią
1552 r. król Zygmunt August odwiedził Królewiec, przeciwnikom
dworu i jego zaplecza ideowego wydawało się, że zaistniała
nadzieja, iż z pomocą polskiego króla uda się zadać cios
znienawidzonym osiandrystom, niestety nadzieje okazały się płonne.
Coraz ostrzejsza
teologicznie opozycja była skierowana szczególnie przeciwko
Funckowi. Próba zażegnania sporu przez księcia w sierpniu 1555 r.,
po bezowocnych negocjacjach, zwiększyła ich rozgoryczenie, w
rezultacie czego kolejni luterańscy duchowni opuścili kraj.
Konflikt
na tym tle uniemożliwił zwołanie obrad stanów pruskich przez
prawie całe pięciolecie. Dopiero chęć pozyskania stanów dla
unormowanej w testamencie z 1555 r. sprawy sukcesji trzyletniego
wówczas Albrechta Fryderyka doprowadziła do zwołania landtagu w
1556 r., na którym doszło do chwilowego załagodzenia napiętej
sytuacji.
Książę
meklemburski Johann Albrecht, ożeniony z córką Albrechta, Anną
Zofią zdołał nieco zmienić zdanie księcia. Na synodzie w
Riesenburgu
(Prabutach) w r. 1556 zmuszono Funcka do opowiedzenia się po stronie
konfesji augsburskiej. Albrecht zrekompensował mu to upokorzenie
przez zwiększenie swojej przychylności. W 1558 r. książę pruski
przystąpił znów do konfrontacji ze stanami, a Funck powetował
sobie zniewagę z Prabut wprowadzając w życie nową osiandrowską
ordynację kościelną w miejsce dawnej luterskiej z 1544 r.
W
1553 roku rektorem Albertyny został gorliwy osiandrysta, osobisty
lekarz księcia Albrechta, profesor medycyny i fizyki Andrzej
Aurifaber. Miało to fatalne skutki dla Albertyny. Wyjeżdżali nie
tylko profesorowie, lecz także studenci. Wśród teologów, którzy
w latach 1556 -1575 wyjechali z Królewca, znaleźli się: Staphylus,
Vogel, Durrius, Sickius, Voit, a Peter Hegemon - proboszcz kościoła
w Labiawie i profesor nadzwyczajny uniwersytetu - wylądował na
jakiś czas w więzieniu. Sam Aurifaber zmarł 12 grudnia 1559 roku,
a jego brat Johannes, wiceprezydent biskupstwa sambijskiego, który
był jego najsilniejszym wsparciem, zmęczony kłótniami przeszedł
w tym samym roku na emeryturę i krótko przed krwawymi wydarzeniami
opuścił Królewiec w 1565
r.
Andreas Aurifaber |
Co
ciekawe, ten sam Aurifaber był rektorem szkoły przy kościele
Mariackim w Gdańsku w latach 1539-40, oraz gimnazjum w Elblągu w
latach 1540-42 i, co najważniejsze, był tam reformatorem
szkolnictwa. W 1539 roku na polecenie władz gdańskich opracował
projekt szkoły miejskiej. Ordynacja szkolna jego projektu
zrealizowała postulat powszechnego nauczania (naukę czytania,
pisania i katechizmu dla ubogich opłacała rada miejska).
Z kolei w
Elblągu był organizatorem szkoły gdzie zachował humanistyczny
profil uczelni, ale obok gramatyki, literatury łacińskiej i
greckiej wprowadził do jej programu takie przedmioty, jak matematyka
i historia powszechna. Tak więc ów człowiek działał sobie w
najlepsze w dwóch częściach Prus i dopiero kontakt z Osiandrem
namieszał mu w głowie.
Wydarzenia tego
czasu postrzegane były przez współczesnych świadków jako stan
bliski rewolty.
Paweł Skalich |
Kolejnym
ważnym momentem było pojawienie się hochsztaplera i awanturnika
urodzonego w Zagrzebiu, Pawła Skalicha. Przybył w 1561 r. do Prus
Książęcych, gdzie jako religijny wygnaniec od razu zdobył
przychylność księcia Albrechta. Nie bez znaczenia było tu
poparcie, jakie zdobył na dworze polskim, a nawet u biskupa
warmińskiego Hozjusza. Ten mitoman i hochsztapler sfałszował swoje
drzewo genealogiczne w którym dowodził, że spokrewniony był z
królami Neapolu, Aragonii, Sycylii, książętami Bawarii, a jego
prapradziadkiem był cesarz wschodniorzymski. Co najciekawsze,
twierdził nawet że jest spokrewniony z Hohenzollernami, na co z
wielką radością nabrał się Albrecht.
Schorowany,
już wówczas 72-letni książę Albrecht, opierając się na
przybyszach spoza Prus, podjął próbę absolutystycznego zamachu
stanu. Objawiło się to w odsunięciu od rządów przedstawicieli
stanów pruskich i oparcie się na obcych doradcach, nieindygenach.
Królewiecka kariera Skalicha rozwijała się w szalonym tempie. Po
rocznym pobycie w Prusach został mianowany książęcym radcą i
obdarzony bogatymi nadaniami. Wpływy i sympatię książęcą, jakie
zdobył sobie Skalich w Królewcu tak szybko, aż ciężko sobie
wyobrazić - na to zapewne wpłynęły jego nieortodoksyjne poglądy
religijne, stawiające go po stronie sympatyzującego z doktryną
osiandrowską księcia, ale przede wszystkim znajomość nauk
tajemnych: kabały i astrologii, którymi omamił schorowanego i
zniedołężniałego Albrechta.
Skalich
popadł w spór z lekarzem książęcym, doktorem Maciejem Stojem, a
następnie - z powodu wykładów - z profesorami uniwersytetu, którzy
zarzucali mu osiandryzm i socynjanizm. Jego pisma teologiczne z
licznymi wykresami geometrycznymi były niezrozumiałe dla nikogo.
Zarzucanie mu osiandryzmu i socynjanizmu nie było pozbawione
podstaw, skoro Platon, Kabała i Picco della Mirandola byli równie
bliscy Osiandrowi, jak i Skalichowi.
Urokowi
Skalicha, a szczególnie jego magii, „ukrytej filozofii” i
astrologii uległ sam książę, co powodowało, że wciąż chciał
go mieć przy sobie. Zdarzało się nawet, że władca odwiedzał
Skalicha w jego domu, aby przysłuchiwać się jego na wpół
niemieckiej, a na wpół łacińskiej mowie.
Będąc
już pewien łask książęcych, a jednocześnie widząc
niezadowolenie stanów pruskich z jego roli na dworze, stworzył
grupę ludzi w zupełności sobie oddanych. Pierwszą osobą w tym
kręgu był zaufany Albrechta, Johann Funck, który oddał Skalichowi
pierwszeństwo u boku księcia i sam wszedł do jego frakcji. Trzon
fakcji skalichowców tworzyli ponadto: radca książęcy i kuchmistrz
nadworny Maciej Horst - młody człowiek z Meklemburgii; Jan
Schnell, radca książęcy i prawnik z Pomorza, były służebnik
kardynała Hozjusza, radca książęcy, prawnik, bibliotekarz,
kierownik tajnej kancelarii Jan Steinbach z Saksonii. Steinbach wraz
ze Schnellem pośredniczyli w pożyczkach dla księcia od bankierów
Gdańska i Szczecina, czyli zadłużali jeszcze bardziej księstwo.
Oprócz nich zaufaniem Skalicha cieszyli się: radca książęcy
Franciszek Lismanini z Korfu (były spowiednik królowej Bony, który
w 1566 roku w obłąkaniu wpadł do studni, gdzie poniósł śmierć),
profesor literatury z Albertyny Jan Kampingius z Groningen,
bibliotekarz zamkowy i profesor Michał Skrinius z Gdańska (czyli,
jak by nie patrzeć, indygena z drugiej części Prus), bibliotekarz
zamkowy Henryk Zeellius ze Strassburga oraz kamerdyner książęcy
Piotr Mörlein.
Jak
widać, to wąskie grono składało się w przeważającej większości
z cudzoziemców. Wszyscy ci ludzie byli oddani Skalichowi, zwalczali
jego wrogów i dzięki jego protekcji chcieli dojść do wyższej
pozycji społecznej i bogactwa. Dzięki Skalichowi stanowili oni
najbliższe otoczenie księcia.
Skalich
doszedł do olbrzymich wpływów i uzyskał znaczne bogactwo kosztem
publicznym. Nie pomagały ostrzeżenia przed tym hochsztaplerem i
awanturnikiem. Skalich panował niepodzielnie nad umysłem księcia.
Sytuacja zmieniła
się jeszcze bardziej na korzyść Skalicha po tym, jak podczas tzw.
„wojny orzechowej” książę doznał paraliżu postępującego.
Do końca swoich dni nie odzyskał pełni sił zarówno fizycznych,
jak i umysłowych; np. niejednokrotnie w rozmowach nie nadążał za
tokiem myśli innych, nie chwytał sensu przemówień, czasem urywał
w pół zdania, pozostając z otwartymi ustami, póki mu ich nie
zamknięto.
Wzmogło to
dodatkowo poczucie alienacji i podejrzliwość starego księcia,
który obawiał się chęci manipulowania jego osobą przez krąg
zasiedziałych na najwyższych stanowiskach państwowych urzędników,
związanych z możnowładczym rodem pruskim Kreytzenów. Grupie tej,
zwanej ,,starymi” radcami, zarzucano, iż chcieli rządzić w
księstwie niczym polscy wojewodowie. Posądzano ich nawet o plany
aresztowania starego już księcia.
Zaostrzenie walki
między Skalichowcami a stanami pruskimi postępowało w związku ze
stopniowym usuwaniem starych radców przez księcia z namowy
„skalichowców”.
Początkiem tej
akcji był list Skalicha z 16 maja 1563 r. Skalich apelował do
Albrechta o pozbawienie urzędów niewiernych księciu urzędników.
Skalichowi
chodziło o to, żeby zmonopolizować wpływ na księcia i
uniezależnić się od opozycji rządowej. Wskutek tego jednych
zwalniano, inni sami "dziękowali" za urząd, a jeszcze
inni trafili do więzień. Na miejsce starych radców spośród
szlachty krajowej osadzano obcych, co było sprzeczne z
obowiązującymi w księstwie prawami.
Mając stare
porachunki ze stanami i nie dowierzając starym radcom, widział
Albrecht jedyne oparcie w Skalichu. On sam stał się od tego momentu
wszechwładny w Prusach Książęcych
Skalę niech
uświadomi fakt, że nawet skarbnicy nie chcący użyczać pieniędzy
stanowych do dyspozycji nowych radców, musieli opuścić kraj.
Skalichowcy wykorzystali sytuację i bez litości ogołacali książęcą
kasę. Zaciągali pożyczki, np. w r. 1565 Skalich pożyczył od
miasta Królewca 10 tysięcy talarów na rzecz Albrechta, z czego
większą część pieniędzy zagarnął dla siebie. Otrzymywali tez
liczne zapisy majętności.
Wszystko to
stawało się nie do zniesienia dla stanów pruskich.
Głównym sprawcą
usuwania starych radców był Funck, który poderwał zaufanie
księcia do nich. W 1564 r. kaznodzieja nadworny, Eplinius, doniósł
Funckowi, że starzy radcy chcą aresztować księcia i zamknąć w
odosobnieniu. Radcy mieli też nie uznać młodego następcy tronu i
rządzić sami Z kolei Funck to, co usłyszał, przekazał księciu.
W
tym samym 1564 r. otrzymał Skalich od księcia powiat Kreuzburg. Po
otrzymaniu Kreuzburga Skalich rościł pretensje do wszystkich
urzędów oraz do sprawowania sądownictwa nad wszystkimi
mieszkańcami, ponadto do swych tytułów pragnął dodać tytuł
dziedzicznego pana na Kreuzburgu. Wywołało to w kraju takie
niezadowolenie, że aż sam książę to roszczenie odrzucił.
W
tym czasie otrzymał od księcia 200 włók w powiecie węgorzewskim,
sąsiadujące z dobrami Eliasza Kanitza. Oczywiście Skalich skłócił
się z Kanitzem i przy pomocy przeróżnych intryg doprowadził do
skazania sąsiada. Stany pruskie ujęły się za Kanitzem i ostro
wystąpiły przeciwko Skalichowi i samemu księciu, żądając
odebrania Skalichowi uprawnień sądowniczych z 2 lipca 1565 r.
Krytykowały złą gospodarkę, łamanie praw pruskich, mianowanie
obcych radców, a także wytknęły zaciąganie pożyczek
zaznaczając, iż wiedzą, ile z nich przypadło Skalichowi.
Gdy
okazało się, że opozycja zwarła szeregi i ma zamiar walczyć,
coraz częściej mówiono, żeby Prusy „auf Polnisch zu machen” i
„Wojewoden einzusetzen”, czyli aby urządzić Prusy na wzór
Polski, gdzie wojewodowie w miejsce księcia rządziliby krajem.
Opozycję
antyskalichowską tworzyli przedstawiciele w sejmie krajowym średniej
szlachty i większości mieszczaństwa, a także grupa uchodźców z
Prus Książęcych, składająca się w większości ze „starych”
radców i reprezentantów szlachty, którzy po ucieczce z księstwa
znaleźli wsparcie najpierw u kardynała Hozjusza, później zaś
opiekę na dworze polskim.
Skalich
w sierpniu 1565 r., w atmosferze zarzutów o fałszerstwa i korupcję,
opuścił potajemnie księstwo i udał się do Francji, pod pozorem
misji w sprawie znalezienia odpowiedniej partii małżeńskiej dla
pruskiego następcy tronu, jedynego syna księcia, wówczas zaledwie
dwunastoletniego Albrechta Fryderyka.
Pozostali
członkowie jego frakcji nie zamierzali się poddawać i próbowali
bez wiedzy księcia wykorzystać wojska do stłumienia opozycji
wewnątrz kraju oraz wymuszenia podatków. Miarę niepokoju polskiego
króla o Prusy Książęce dopełniły wieści o złożeniu przysięgi
lennej w styczniu 1566 r. Brandenburczykom.
Wszystkie
kroki skalichowców zmierzały do opanowania Prus Książęcych przez
Jana Albrechta meklemburskiego. W razie śmierci księcia i
zastosowania regencji stanowej czekać ich mogła
utrata
zdobytych majątków, a nawet więzienie. Pomagając
Meklemburczykowi, gwarantowali sobie zachowanie dawnej pozycji,
choćby tylko materialnej, na przyszłość.
Zdesperowane
stany pruskie zwróciły się w końcu z prośbą o interwencję do
Polski - to był decydujący ruch w tym długoletnim sporze.
Zygmunt August |
Król
Polski Zygmunt August bez większej zwłoki wysłał do Królewca
komisarzy w osobach: Mikołaja Firleja - sekretarza królewskiego,
Jana Kostki - kasztelana gdańskiego, Jana Służewskiego - wojewody
brzeskiego i Piotra Zborowskiego - kasztelana bieckiego. Komisarze
królewscy przebywali w Królewcu 3 miesiące, przywracając dawny
porządek prawny. Doszło wówczas do ścisłej współpracy
komisarzy ze stanami pruskimi.
Poszerzono
uprawnienia króla w Księstwie z jednej strony, oraz stanów
pruskich z drugiej strony.
- Książę nie miał odtąd prawa zawiązywania żadnych sojuszów z innymi państwami bez zgody stanów pruskich i Korony Polskiej.
- Stany Prus Książęcych zagwarantowały sobie prawo do odwoływania się do króla polskiego i Korony Polskiej, jeśliby książę naruszał ich przywileje.
- Trzy miasta Królewca zagwarantowały sobie nie mieszanie się księcia w wewnętrzne sprawy miasta.
Ustalenia
ustanowione autorytetem komisarzy królewskich przyczyniły się do
obniżenia autorytetu władcy.
Spór
zażegnano, a na sąd ławniczy Knipawy spadł obowiązek sądzenia
tzw. Skalichowców. Proces prowadzony za pomocą tortur zakończył
się trzema wyrokami śmierci wobec: Jana Funcka, Macieja Horsta i
Jana Schnella, oraz banicją Jana Steinbacha. Wyroki wykonano.
Jedynie
z życiem uszedł hochsztapler Skalich i pomniejsi jego stronnicy.
Praktycznie
pozbawiony władzy książę żył jeszcze dwa lata i zmarł na
zarazę razem ze swoją małżonką w Tapiawie (Tapiau) w dniu 20
marca 1568 r. I tym romantycznym akcentem doszliśmy do końca naszej
opowieści.
A
zaczęło się z pozoru tak niewinnie, od przybycia 17 lat wcześniej,
w roku 1549, Andrzeja Osiandra do Prus...
Bibliografia:
Janusz
Małłek „Geneza sejmu 1566 r. w Prusach Książęcych”
Janusz
Małłek „Ustawa o rządzie (Regimentsnottel) Prus Książęcych z
roku 1542: studium z dziejów przemian społecznych i politycznych w
lennie pruskim”
Janusz
Małłek „ Problematyka dziejowa pruskiej reformacji”
Janusz
Małłek „Prusy Książęce a reformacja w Polsce”
Janusz
Małłek „Polityka miasta Królewca wobec Polski w latach
1525-1701”
Danuta
Bogdan „Kształcenie studentów na Wydziale Teologicznym
Uniwersytetu Królewieckiego w drugiej połowie XVI wieku”
Norman
Davies „Boże Igrzysko”
Almut
Bues/Igor Kąkolewski „Die Testamente Herzog Albrechts von Preussen
aus den sechziger Jahren des 16. Jahrhunderts”
Martin
Stupperich „Osiander in Preussen 1549—1552”