piątek, 11 października 2019

O księciu Albrechcie i pewnym hochsztaplerze.


Prusy Książęce, mimo iż uchodziły za bastion luteranizmu, były miejscem, gdzie ścierały się różne poglądy teologiczne: luteran, szwenkfeldian, osiandrystów, braci czeskich, mennonitów, a później także kalwinistów i antytrynitarzy.

Wszyscy znają Marcina Lutra, ale kto słyszał o Andrzeju Osiandrze?

Czy wypada go znać, to już osądźcie sami.


Andreas Osiander



Najbliższy współpracownik Marcina Lutra i Filipa Melanchtona, urodzony 19 grudnia 1498 r. w Gunzenhausen jako Andreas Hoseman lub Heiligman był - tak jak Luter - augustiańskim księdzem, radykalnym teologiem i działaczem reformacyjnym (to tak w wielkim skrócie). I, co najważniejsze, sprawcą jednego z poważniejszych teologicznych sporów w tamtych czasach.





Chyba mało kto wie, ale wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego na blisko trzy lata przed sekularyzacją swego państwa stał się „protestantem” dzięki temu człowiekowi. 




Albrecht Hohenzollern został nawrócony na luteranizm w Norymberdze w 1522 roku, gdzie w Kościele Św. Lorenza kazania w duchu reformacyjnym wygłaszał ówczesny proboszcz Andreas Osiander, o czym dowiadujemy się z listów samego Albrechta, a dopiero później został zachęcony i przekonany przez Martina Lutra do stworzenia świeckiego państwa w Prusach w duchu Ewangelii.





Andreas Osiander

Osiander był jednym z czołowych teologów pierwszego pokolenia reformacji. Początkowo wiernie podążał za doktryną Lutra, jednak z czasem wszedł z nią w spór na temat usprawiedliwienia oraz natury Chrystusa.

Brał udział w dysputach teologicznych w Marburgu (1529), Hagenau (1540) i Wormacji (1540). Był uczestnikiem sejmu w Spirze (1529) i w Augsburgu (1530), gdzie współpracował z Filipem Melanchtonem, zaufanym Lutra, przy redagowaniu Wyznania augsburskiegoJego notatki były też podstawą pierwszego zarysu Obrony Wyznania augsburskiego.

Osiander uznawany był za znawcę języka hebrajskiego i żydowskiego mistycyzmu. W przeciwieństwie do Lutra, szukał prawdziwego dialogu z Żydami, energicznie opowiadał się za ich prawami i odrzucał każde postępowanie antysemickie.

Osiander był płodnym autorem, ale też i wydawcą. W 1543 roku potajemnie, wbrew sprzeciwom Lutra i Melanchtona, wydał w Norymberdze dzieło Kopernika „De revolutionibus orbium coelestium”, z którego usunął wstęp Kopernika, i dodał własny anonimowy wstęp, mówiący o hipotetycznym charakterze teorii heliocentrycznej. Zaznaczył, że jest to tylko model matematyczny, nie przedstawiający zgodności z rzeczywistością. Prawdopodobnie chciał w ten sposób osłabić konflikt z katolickimi i protestanckimi autorytetami.

Wśród jego zwolenników byli także Polacy, do nich zaliczał się między innymi Stanisław Murzynowski, autor polskiego przekładu Nowego Testamentu.

Mimo, że Osiander popierał w dysputach religijnych kierunek reformacji, to nie we wszystkim zgadzał się z Lutrem i innymi reformatorami. Różniła go mi.in. postawa wobec cesarza, gdyż w przeciwieństwie do Lutra uważał, że należy w obliczu zagrożenia stawić władcy opór zbrojny. W roku 1548, mimo jego protestu, rada miasta Norymbergi przyjęła niekorzystny dla ewangelików dokument narzuconego przez cesarza Interim augsburskiego. Z tego powodu Osiander musiał opuścić miasto i udał się, z krótkim postojem we Wrocławiu, do Królewca.

Na zaproszenie Albrechta w 1549 r. Osiander przybył do Prus, gdzie rozpoczął działalność jako proboszcz kościoła staromiejskiego, oraz jako profesor teologii na założonym w 1544 r. uniwersytecie w Królewcu. Jednocześnie pełnił on funkcję wiceprezydenta biskupstwa sambijskiego.
Wkrótce mieszkańcy Prus usłyszeli różnice jego teologii w stosunku do tej z Wittenbergi.
Jego osobliwe przywiązanie do teorii usprawiedliwienia i chrystologii i silnie ukształtowane scholastyczne pojęcie Boga doprowadziło do sporu z wieloma teologami. Osiander był przeciwny katolickiej doktrynie usprawiedliwienia i zgodnie z nauką Lutra głosił usprawiedliwienie z łaski przez wiarę, jednak uważał, że dokonuje się ono przez zamieszkanie boskiej natury Chrystusa w człowieku, a nie, jak twierdził Melanchton, przez wiarę w odkupicielską śmierć Chrystusa na krzyżu.

Koncepcja tego teologa wywołała wieloletni spór, który był kontynuowany nawet po jego śmierci i stał się zalążkiem do powstania „Formuły zgody” która wraz z Wyznaniem augsburskim, Obroną Wyznania augsburskiego, Małym i Dużym katechizmem, Artykułami szmalkaldzkimi stanowi jedną z sześciu ksiąg wyznaniowych, zawierających zasadnicze nauki luteranizmu.

Wykład inauguracyjny na uniwersytecie Królewieckim poświęcony kwestii Usprawiedliwienia rozpętał nie tylko spór teologiczny, lecz także konflikt między popierającym Osiandra księciem a stanami pruskimi. Spór ze spraw teologicznych przeniósł się stopniowo na płaszczyznę społeczno-polityczną i ciągnął się jeszcze przez wiele lat, do końca stulecia. Przyjęcie doktryny Osiandra o łasce i sprawiedliwości Bożej oraz o roli Chrystusa i jego naturze, jako oficjalnej religii Księstwa, oznaczało zerwanie z dotychczasową wykładnią wittemberską.

W tym czasie Albrecht odszedł od ortodoksyjnego luteranizmu i zbliżył się do osiandryzmu, któremu wewnętrznie pozostał wierny aż do śmierci. Sam Osiander stał się pierwszoplanową postacią na dworze książęcym, a władca pruski nazywał go swoim "duchowym ojcem". Prasy królewieckie masowo tłoczyły jego pisma, głównie zaś drukarnia Jana Luffta, kierowana przez medyka książęcego Andrzeja Aurifabra.

Nominacja Osiandra była początkiem kłopotów, które przesłoniły ostatnie lata panowania Albrechta.

Sytuacji w Prusach nie polepszała decyzja księcia o niewybieraniu nowych biskupów po śmierci Pawła Speratusa i Jerzego Polentza, który był pierwszą osobą, która odprawiła mszę luterańską w Prusach w roku 1523. Albrecht był skłonny nie obsadzać więcej tych urzędów i wprowadzić jedynie tzw. prezydentów biskupstw oraz konsystorze.

Po śmierci Polentza, na sejmie 1550 r., stany prosiły o obsadzenie wakującego biskupstwa. Książę odpowiedział, iż używanie tytułu biskupiego jest niewłaściwą pozostałością z czasów papieskich i należy przejść do nazwy — prezydentów lub superintendentów. Stwierdził, iż mianował jednego prezydenta (w r. 1550 Melchiora Bindera jako prezydenta biskupstwa sambijskiego) i sądzi, że zmiana ta będzie korzystna. W tym czasie pojawił się sąd duchowny na modłę konsystorza, w składzie pięciu teologów: Osiander, proboszcz kościoła katedralnego Hegemon, kaznodzieja zamkowy Tentzel, Wisling i profesor języka greckiego i teologii Melchior Isinder. Kolegium w skład którego wchodzili proboszczowie z Królewca, kaznodzieja zamkowy, oficjał i książęcy radcy, a więc dotychczasowa władza biskupia, przeszła w ręce nie jednego człowieka, lecz kolegium.

Osiander zmarł 17 października 1552 roku w Królewcu, ale wywołane przezeń teologiczne spory trwały nadal. Popierani przez księcia Albrechta wyznawcy jego dogmatyki łatwo zyskali przewagę w pruskim Kościele. Nic więc dziwnego, że wielu ortodoksyjnych teologów luterańskich zmuszonych zostało do opuszczenia Prus.

Po śmierci schedę przejął po nim Johann Funck, urodzony w Wöhrd koło Norymbergi w 1518 r. Studiował w Wittenberdze, gdzie uzyskał tytuł magistra. Jak wielu innych szukał i znalazł schronienie u księcia Albrechta. Pod koniec października 1547 r. przybył do Królewca, gdzie został proboszczem Starego Miasta i kaznodzieją nadwornym. Towarzyszył księciu w uroczystościach pogrzebowych króla Zygmunta Starego podczas nabożeństwa pogrzebowego na polskim dworze. Kiedy pod koniec stycznia 1549 roku, kiedy Osiander przybył do Królewca, Funck znalazł się pod wpływem tego człowieka. Należał do najgorliwszych jego popleczników w zaciętych sporach doktrynalnych. Osiander, Funck i medyk Aurifaber byli darzeni przez księcia zaufaniem i przychylnością, ale także nienawiścią przeciwników teologicznych i stanów pruskich, a zwłaszcza szlachty. Jego wpływowi przypisywano stopniowe usuwanie z urzędów szeregu zdecydowanych przeciwników nowego porządku.

Kiedy jesienią 1552 r. król Zygmunt August odwiedził Królewiec, przeciwnikom dworu i jego zaplecza ideowego wydawało się, że zaistniała nadzieja, iż z pomocą polskiego króla uda się zadać cios znienawidzonym osiandrystom, niestety nadzieje okazały się płonne.

Coraz ostrzejsza teologicznie opozycja była skierowana szczególnie przeciwko Funckowi. Próba zażegnania sporu przez księcia w sierpniu 1555 r., po bezowocnych negocjacjach, zwiększyła ich rozgoryczenie, w rezultacie czego kolejni luterańscy duchowni opuścili kraj.

Konflikt na tym tle uniemożliwił zwołanie obrad stanów pruskich przez prawie całe pięciolecie. Dopiero chęć pozyskania stanów dla unormowanej w testamencie z 1555 r. sprawy sukcesji trzyletniego wówczas Albrechta Fryderyka doprowadziła do zwołania landtagu w 1556 r., na którym doszło do chwilowego załagodzenia napiętej sytuacji.

Książę meklemburski Johann Albrecht, ożeniony z córką Albrechta, Anną Zofią zdołał nieco zmienić zdanie księcia. Na synodzie w Riesenburgu (Prabutach) w r. 1556 zmuszono Funcka do opowiedzenia się po stronie konfesji augsburskiej. Albrecht zrekompensował mu to upokorzenie przez zwiększenie swojej przychylności. W 1558 r. książę pruski przystąpił znów do konfrontacji ze stanami, a Funck powetował sobie zniewagę z Prabut wprowadzając w życie nową osiandrowską ordynację kościelną w miejsce dawnej luterskiej z 1544 r.

W 1553 roku rektorem Albertyny został gorliwy osiandrysta, osobisty lekarz księcia Albrechta, profesor medycyny i fizyki Andrzej Aurifaber. Miało to fatalne skutki dla Albertyny. Wyjeżdżali nie tylko profesorowie, lecz także studenci. Wśród teologów, którzy w latach 1556 -1575 wyjechali z Królewca, znaleźli się: Staphylus, Vogel, Durrius, Sickius, Voit, a Peter Hegemon - proboszcz kościoła w Labiawie i profesor nadzwyczajny uniwersytetu - wylądował na jakiś czas w więzieniu. Sam Aurifaber zmarł 12 grudnia 1559 roku, a jego brat Johannes, wiceprezydent biskupstwa sambijskiego, który był jego najsilniejszym wsparciem, zmęczony kłótniami przeszedł w tym samym roku na emeryturę i krótko przed krwawymi wydarzeniami opuścił Królewiec w 1565 r.

Andreas Aurifaber

Co ciekawe, ten sam Aurifaber był rektorem szkoły przy kościele Mariackim w Gdańsku w latach 1539-40, oraz gimnazjum w Elblągu w latach 1540-42 i, co najważniejsze, był tam reformatorem szkolnictwa. W 1539 roku na polecenie władz gdańskich opracował projekt szkoły miejskiej. Ordynacja szkolna jego projektu zrealizowała postulat powszechnego nauczania (naukę czytania, pisania i katechizmu dla ubogich opłacała rada miejska). 
Z kolei w Elblągu był organizatorem szkoły gdzie zachował humanistyczny profil uczelni, ale obok gramatyki, literatury łacińskiej i greckiej wprowadził do jej programu takie przedmioty, jak matematyka i historia powszechna. Tak więc ów człowiek działał sobie w najlepsze w dwóch częściach Prus i dopiero kontakt z Osiandrem namieszał mu w głowie.


Wydarzenia tego czasu postrzegane były przez współczesnych świadków jako stan bliski rewolty.

Paweł Skalich
Kolejnym ważnym momentem było pojawienie się hochsztaplera i awanturnika urodzonego w Zagrzebiu, Pawła Skalicha. Przybył w 1561 r. do Prus Książęcych, gdzie jako religijny wygnaniec od razu zdobył przychylność księcia Albrechta. Nie bez znaczenia było tu poparcie, jakie zdobył na dworze polskim, a nawet u biskupa warmińskiego Hozjusza. Ten mitoman i hochsztapler sfałszował swoje drzewo genealogiczne w którym dowodził, że spokrewniony był z królami Neapolu, Aragonii, Sycylii, książętami Bawarii, a jego prapradziadkiem był cesarz wschodniorzymski. Co najciekawsze, twierdził nawet że jest spokrewniony z Hohenzollernami, na co z wielką radością nabrał się Albrecht.


Schorowany, już wówczas 72-letni książę Albrecht, opierając się na przybyszach spoza Prus, podjął próbę absolutystycznego zamachu stanu. Objawiło się to w odsunięciu od rządów przedstawicieli stanów pruskich i oparcie się na obcych doradcach, nieindygenach. Królewiecka kariera Skalicha rozwijała się w szalonym tempie. Po rocznym pobycie w Prusach został mianowany książęcym radcą i obdarzony bogatymi nadaniami. Wpływy i sympatię książęcą, jakie zdobył sobie Skalich w Królewcu tak szybko, aż ciężko sobie wyobrazić - na to zapewne wpłynęły jego nieortodoksyjne poglądy religijne, stawiające go po stronie sympatyzującego z doktryną osiandrowską księcia, ale przede wszystkim znajomość nauk tajemnych: kabały i astrologii, którymi omamił schorowanego i zniedołężniałego Albrechta.



Skalich popadł w spór z lekarzem książęcym, doktorem Maciejem Stojem, a następnie - z powodu wykładów - z profesorami uniwersytetu, którzy zarzucali mu osiandryzm i socynjanizm. Jego pisma teologiczne z licznymi wykresami geometrycznymi były niezrozumiałe dla nikogo. Zarzucanie mu osiandryzmu i socynjanizmu nie było pozbawione podstaw, skoro Platon, Kabała i Picco della Mirandola byli równie bliscy Osiandrowi, jak i Skalichowi.

Urokowi Skalicha, a szczególnie jego magii, „ukrytej filozofii” i astrologii uległ sam książę, co powodowało, że wciąż chciał go mieć przy sobie. Zdarzało się nawet, że władca odwiedzał Skalicha w jego domu, aby przysłuchiwać się jego na wpół niemieckiej, a na wpół łacińskiej mowie.

Będąc już pewien łask książęcych, a jednocześnie widząc niezadowolenie stanów pruskich z jego roli na dworze, stworzył grupę ludzi w zupełności sobie oddanych. Pierwszą osobą w tym kręgu był zaufany Albrechta, Johann Funck, który oddał Skalichowi pierwszeństwo u boku księcia i sam wszedł do jego frakcji. Trzon fakcji skalichowców tworzyli ponadto: radca książęcy i kuchmistrz nadworny Maciej Horst - młody człowiek z Meklemburgii; Jan Schnell, radca książęcy i prawnik z Pomorza, były służebnik kardynała Hozjusza, radca książęcy, prawnik, bibliotekarz, kierownik tajnej kancelarii Jan Steinbach z Saksonii. Steinbach wraz ze Schnellem pośredniczyli w pożyczkach dla księcia od bankierów Gdańska i Szczecina, czyli zadłużali jeszcze bardziej księstwo. Oprócz nich zaufaniem Skalicha cieszyli się: radca książęcy Franciszek Lismanini z Korfu (były spowiednik królowej Bony, który w 1566 roku w obłąkaniu wpadł do studni, gdzie poniósł śmierć), profesor literatury z Albertyny Jan Kampingius z Groningen, bibliotekarz zamkowy i profesor Michał Skrinius z Gdańska (czyli, jak by nie patrzeć, indygena z drugiej części Prus), bibliotekarz zamkowy Henryk Zeellius ze Strassburga oraz kamerdyner książęcy Piotr Mörlein.

Jak widać, to wąskie grono składało się w przeważającej większości z cudzoziemców. Wszyscy ci ludzie byli oddani Skalichowi, zwalczali jego wrogów i dzięki jego protekcji chcieli dojść do wyższej pozycji społecznej i bogactwa. Dzięki Skalichowi stanowili oni najbliższe otoczenie księcia.
Skalich doszedł do olbrzymich wpływów i uzyskał znaczne bogactwo kosztem publicznym. Nie pomagały ostrzeżenia przed tym hochsztaplerem i awanturnikiem. Skalich panował niepodzielnie nad umysłem księcia.


Sytuacja zmieniła się jeszcze bardziej na korzyść Skalicha po tym, jak podczas tzw. „wojny orzechowej” książę doznał paraliżu postępującego. Do końca swoich dni nie odzyskał pełni sił zarówno fizycznych, jak i umysłowych; np. niejednokrotnie w rozmowach nie nadążał za tokiem myśli innych, nie chwytał sensu przemówień, czasem urywał w pół zdania, pozostając z otwartymi ustami, póki mu ich nie zamknięto.

Wzmogło to dodatkowo poczucie alienacji i podejrzliwość starego księcia, który obawiał się chęci manipulowania jego osobą przez krąg zasiedziałych na najwyższych stanowiskach państwowych urzędników, związanych z możnowładczym rodem pruskim Kreytzenów. Grupie tej, zwanej ,,starymi” radcami, zarzucano, iż chcieli rządzić w księstwie niczym polscy wojewodowie. Posądzano ich nawet o plany aresztowania starego już księcia.

Zaostrzenie walki między Skalichowcami a stanami pruskimi postępowało w związku ze stopniowym usuwaniem starych radców przez księcia z namowy „skalichowców”.
Początkiem tej akcji był list Skalicha z 16 maja 1563 r. Skalich apelował do Albrechta o pozbawienie urzędów niewiernych księciu urzędników.
Skalichowi chodziło o to, żeby zmonopolizować wpływ na księcia i uniezależnić się od opozycji rządowej. Wskutek tego jednych zwalniano, inni sami "dziękowali" za urząd, a jeszcze inni trafili do więzień. Na miejsce starych radców spośród szlachty krajowej osadzano obcych, co było sprzeczne z obowiązującymi w księstwie prawami.

Mając stare porachunki ze stanami i nie dowierzając starym radcom, widział Albrecht jedyne oparcie w Skalichu. On sam stał się od tego momentu wszechwładny w Prusach Książęcych
Skalę niech uświadomi fakt, że nawet skarbnicy nie chcący użyczać pieniędzy stanowych do dyspozycji nowych radców, musieli opuścić kraj. Skalichowcy wykorzystali sytuację i bez litości ogołacali książęcą kasę. Zaciągali pożyczki, np. w r. 1565 Skalich pożyczył od miasta Królewca 10 tysięcy talarów na rzecz Albrechta, z czego większą część pieniędzy zagarnął dla siebie. Otrzymywali tez liczne zapisy majętności.
Wszystko to stawało się nie do zniesienia dla stanów pruskich.

Głównym sprawcą usuwania starych radców był Funck, który poderwał zaufanie księcia do nich. W 1564 r. kaznodzieja nadworny, Eplinius, doniósł Funckowi, że starzy radcy chcą aresztować księcia i zamknąć w odosobnieniu. Radcy mieli też nie uznać młodego następcy tronu i rządzić sami Z kolei Funck to, co usłyszał, przekazał księciu.

W tym samym 1564 r. otrzymał Skalich od księcia powiat Kreuzburg. Po otrzymaniu Kreuzburga Skalich rościł pretensje do wszystkich urzędów oraz do sprawowania sądownictwa nad wszystkimi mieszkańcami, ponadto do swych tytułów pragnął dodać tytuł dziedzicznego pana na Kreuzburgu. Wywołało to w kraju takie niezadowolenie, że aż sam książę to roszczenie odrzucił.
W tym czasie otrzymał od księcia 200 włók w powiecie węgorzewskim, sąsiadujące z dobrami Eliasza Kanitza. Oczywiście Skalich skłócił się z Kanitzem i przy pomocy przeróżnych intryg doprowadził do skazania sąsiada. Stany pruskie ujęły się za Kanitzem i ostro wystąpiły przeciwko Skalichowi i samemu księciu, żądając odebrania Skalichowi uprawnień sądowniczych z 2 lipca 1565 r. Krytykowały złą gospodarkę, łamanie praw pruskich, mianowanie obcych radców, a także wytknęły zaciąganie pożyczek zaznaczając, iż wiedzą, ile z nich przypadło Skalichowi.

Gdy okazało się, że opozycja zwarła szeregi i ma zamiar walczyć, coraz częściej mówiono, żeby Prusy „auf Polnisch zu machen” i „Wojewoden einzusetzen”, czyli aby urządzić Prusy na wzór Polski, gdzie wojewodowie w miejsce księcia rządziliby krajem.
Opozycję antyskalichowską tworzyli przedstawiciele w sejmie krajowym średniej szlachty i większości mieszczaństwa, a także grupa uchodźców z Prus Książęcych, składająca się w większości ze „starych” radców i reprezentantów szlachty, którzy po ucieczce z księstwa znaleźli wsparcie najpierw u kardynała Hozjusza, później zaś opiekę na dworze polskim.

Skalich w sierpniu 1565 r., w atmosferze zarzutów o fałszerstwa i korupcję, opuścił potajemnie księstwo i udał się do Francji, pod pozorem misji w sprawie znalezienia odpowiedniej partii małżeńskiej dla pruskiego następcy tronu, jedynego syna księcia, wówczas zaledwie dwunastoletniego Albrechta Fryderyka.

Pozostali członkowie jego frakcji nie zamierzali się poddawać i próbowali bez wiedzy księcia wykorzystać wojska do stłumienia opozycji wewnątrz kraju oraz wymuszenia podatków. Miarę niepokoju polskiego króla o Prusy Książęce dopełniły wieści o złożeniu przysięgi lennej w styczniu 1566 r. Brandenburczykom.

Wszystkie kroki skalichowców zmierzały do opanowania Prus Książęcych przez Jana Albrechta meklemburskiego. W razie śmierci księcia i zastosowania regencji stanowej czekać ich mogła
utrata zdobytych majątków, a nawet więzienie. Pomagając Meklemburczykowi, gwarantowali sobie zachowanie dawnej pozycji, choćby tylko materialnej, na przyszłość.

Zdesperowane stany pruskie zwróciły się w końcu z prośbą o interwencję do Polski - to był decydujący ruch w tym długoletnim sporze.

Zygmunt August


Król Polski Zygmunt August bez większej zwłoki wysłał do Królewca komisarzy w osobach: Mikołaja Firleja - sekretarza królewskiego, Jana Kostki - kasztelana gdańskiego, Jana Służewskiego - wojewody brzeskiego i Piotra Zborowskiego - kasztelana bieckiego. Komisarze królewscy przebywali w Królewcu 3 miesiące, przywracając dawny porządek prawny. Doszło wówczas do ścisłej współpracy komisarzy ze stanami pruskimi.





Poszerzono uprawnienia króla w Księstwie z jednej strony, oraz stanów pruskich z drugiej strony.
  1. Książę nie miał odtąd prawa zawiązywania żadnych sojuszów z innymi państwami bez zgody stanów pruskich i Korony Polskiej.
  2. Stany Prus Książęcych zagwarantowały sobie prawo do odwoływania się do króla polskiego i Korony Polskiej, jeśliby książę naruszał ich przywileje.
  3. Trzy miasta Królewca zagwarantowały sobie nie mieszanie się księcia w wewnętrzne sprawy miasta.

Ustalenia ustanowione autorytetem komisarzy królewskich przyczyniły się do obniżenia autorytetu władcy.

Spór zażegnano, a na sąd ławniczy Knipawy spadł obowiązek sądzenia tzw. Skalichowców. Proces prowadzony za pomocą tortur zakończył się trzema wyrokami śmierci wobec: Jana Funcka, Macieja Horsta i Jana Schnella, oraz banicją Jana Steinbacha. Wyroki wykonano.
Jedynie z życiem uszedł hochsztapler Skalich i pomniejsi jego stronnicy.

Praktycznie pozbawiony władzy książę żył jeszcze dwa lata i zmarł na zarazę razem ze swoją małżonką w Tapiawie (Tapiau) w dniu 20 marca 1568 r. I tym romantycznym akcentem doszliśmy do końca naszej opowieści.

A zaczęło się z pozoru tak niewinnie, od przybycia 17 lat wcześniej, w roku 1549, Andrzeja Osiandra do Prus...





Bibliografia:

Janusz Małłek „Geneza sejmu 1566 r. w Prusach Książęcych”
Janusz Małłek „Ustawa o rządzie (Regimentsnottel) Prus Książęcych z roku 1542: studium z dziejów przemian społecznych i politycznych w lennie pruskim”
Janusz Małłek „ Problematyka dziejowa pruskiej reformacji”
Janusz Małłek „Prusy Książęce a reformacja w Polsce”
Janusz Małłek „Polityka miasta Królewca wobec Polski w latach 1525-1701”
Danuta Bogdan „Kształcenie studentów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Królewieckiego w drugiej połowie XVI wieku”
Norman Davies „Boże Igrzysko”
Almut Bues/Igor Kąkolewski „Die Testamente Herzog Albrechts von Preussen aus den sechziger Jahren des 16. Jahrhunderts”
Martin Stupperich „Osiander in Preussen 1549—1552”