czwartek, 1 listopada 2018

Roszczeniowe pokolenie.



Niby żart, ale...


Prusy krzyżackie były bodaj jednym z najbogatszych krajów średniowiecznej Europy, nowocześnie zarządzanym, zaawansowanym cywilizacyjnie i technologicznie. Potęga Prus przetrwała Krzyżaków, autonomiczna wobec polskich królów prowincja Prusy Królewskie, a później i Książęce też dzięki własnemu (odmiennemu niż w Polsce) systemowi były celem emigracji ludzi z Polski.

Autonomia skończyła się wraz z wejściem w skład Królestwa Prus po rozbiorach 1772-1793 i już nie powróciła. I dzisiaj Prusy straciły nie tylko autonomię, zamożność w porównaniu z innymi prowincjami Polski, ale nawet swoją tradycyjną nazwę (!). Rozszerzone w absurdalny sposób nazwy "Mazury" "Warmia" i "Pomorze" przemieszały się i wmieszały tak głęboko w rejony niemazurskie i niepomorskie, a przede wszystkim w tzw. powszechną świadomość, że trudno się teraz nawet o Prusach rozmawia. No, ale historia niejednokrotnie pokazała, że nic nie jest wieczne, zwłaszcza abstrakty takie jak "państwo" czy "ojczyzna".
Może to dziwne, ale wolimy pozostać tu, gdzie jesteśmy, a jednocześnie żyć w kraju, do którego się ucieka - czyli w takim którym Prusy przez wieki były - niż w takim, z którego się ucieka.

Czasami warto czerpać wzorce z tego co przynosiło potęgę i bogactwo zamiast wzorować się czymś co tylko u mitomanów było sprawnym organizmem. Warto pamiętać że I Rzeczpospolita była różnorodna, nie unitarna i to zapewne dawało jej siłę i potęgę. Warto też pamiętać że te odsądzane od czci i wiary Prusy były niejednokrotnie wierniejsze polskim królom niźli rdzenne polskie ziemie. Warto o tym pamiętać, ale kto chce to pamiętać ?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz