Pod
koniec 1523 r. i na początku 1525 r. miały miejsce zjazdy w
Grotkowie i Bytomiu, podczas których Albrecht Hohenzollern i jego
wysłannicy spotkali się z Krzysztofem Szydłowieckim, biskupem
Tomickim i reprezentantem Prus Królewskich Achacym von Zehmen.
Ostatecznie ustalono plan sekularyzacji Prus który przedstawiono
królowi. Pertraktacje z udziałem senatorów Korony z księciem
Albrechtem i przedstawicielami stanów pruskich prowadzono w marcu
1525 r. we Wrocławiu. Traktat pokojowy podpisany został 8 kwietnia
1525 r. w Krakowie przez króla polskiego, Albrechta, księcia Fryderyka
legnickiego oraz margrabiego Jerzego von Hohenzollerna. W następnym
dniu na oddzielnych dokumentach podpisanych także przez króla i
Albrechta postanowienia traktatu ratyfikowała delegacja stanów
pruskich z przedstawicielami zakonu z Prus Krzyżackich a świadkami byli delegaci z Prus Królewskich. W dniu 10
kwietnia 1525 r. na rynku krakowskim Albrecht złożył uroczysty
hołd.
Traktat
krakowski 1525 roku rozpoczął nowy etap w stosunkach pomiędzy
dotychczasowym wielkim mistrzem, a później księciem w Prusach,
Albrechtem a Prusami Królewskimi i Koroną. W traktacie tym
znajdowały się bowiem postanowienia, które determinowały politykę
księcia Albrechta i jego następców wobec Polski, oraz Prus
Królewskich. Przy podpisywaniu traktatu świadkami byli
przedstawiciele obu części Prus.
Utworzenie
na gruzach państwa krzyżackiego świeckiego księstwa, będącego
lennem Polski, spotkało się w zasadzie z zadowoleniem zarówno
stanów Prus Książęcych, jak i Prus Królewskich. Znalazło to
swój formalny wyraz w tym, iż 9 kwietnia 1525 roku posłowie
Krzyżaków i stanów Prus książęcych w składzie Erhard Queis -
biskup pomezański, Fryderyk Heideck - Krzyżak, Henryk Kitlitz i
Jerzy Kunheim - przedstawiciele szlachty, oraz Mikołaj Richau -
burmistrz Starego Miasta i Krispin Schonenberg - burmistrz Knipawy
zaakceptowali postanowienia traktatu pokojowego z 8 kwietnia 1525
roku. Również i przedstawiciele stanów Prus Królewskich
przyłączyli się do postanowień tego traktatu, skoro w liczbie
dziesięciu (Maurycy Ferber - biskup Warmiński, Jan Konopacki -
biskup chełmiński, Jerzy Bażyński – wojewoda malborski i
starosta Gniewu, Jerzy Konopacki - wojewoda pomorski i starosta
Świecia, Achacy Cema - podkomorzy pomorski i starosta Człuchowa,
Konrad Hitffelt – burmistrz i Jan Lismann - rajca, obydwaj z
Torunia. Jan von Loe i Jan Allexwange - burmistrzowie Elbląga oraz
Eberhard Ferber - obywatel gdański, starosta Tczewa) znaleźli się
wśród świadków dokumentu Zygmunta I, potwierdzającego wraz ze
swymi senatorami traktat krakowski, oraz w tym samym składzie wśród
świadków dokumentu, nadającego Albrechtowi Prusy Książęce w
lenno.
I
tak powstało Księstwo w Prusiech.
Traktat krakowski |
W
imię Trójcy Świętej i niepodzielnej. My, Jerzy, z łaski Bożej
margrabia brandenburski, książę na Śląsku raciborski i
karniowski, w Prusiech szczeciński, pomorski, kaszubski, wendejski
itd., burgrabia norymberski i książę Rugii, oraz Fryderyk z tejże
łaski książę legnicki i brzeski oraz starosta Dolnego Śląska,
zeznajemy oraz oznajmiamy wszem i każdemu z osobna kto tę ugodę i
układ będzie widział, słyszał lub czytał, że z niżej podanych
względów, które skłoniły nas jako chrześcijańskich książąt,
obmyśliliśmy, omówili i ułożyli tę oto ugodę i układ między
Najjaśniejszym i Najdostojniejszym księciem i panem, panem
Zygmuntem, królem Polski i Jego Królewskiej Mości dziedzicami i
następcami, królami Królestwa Polskiego z jednej strony, a Jaśnie
Wielmożnym księciem i panem, panem Albrechtem, margrabią
brandenburskim, wielkim mistrzem Zakonu Teutońskiego Prus oraz jego
rycerskim zakonem, ziemianami i mieszkańcami miast z drugiej strony.
Pierwszym
i zasadniczym względem było dla nas to, że wszystkie
nieporozumienia, wojny, spory i konflikty między Jego Królewską
Mością a panem Mistrzem i mieszkańcami jego ziem stąd się
zrodziły i wypłynęły, że po dotąd nie istniał jeden
dziedziczny książę, jako rządca wszystkich ziem pruskich;
rzeczonymi Prusami rządziły głowy różnych dostojników i dlatego
mieszkańcy tych ziem w zgubnych dla siebie wojnach walczyli ze sobą
na śmierć i życie i wszczynali bitwy, w których polało się
wiele krwi chrześcijańskiej i bardzo wiele wyrządzono szkód
mieszkańcom, sierotom i wdowom.
Podobnież
wzięliśmy pod uwagę następującą okoliczność: Wspomniany pan
Mistrz, brat nasz, siostrzeniec i szwagier, w minionym okresie będąc
na urzędzie mistrza zabiegał i trudził się różnorodnie u
wszystkich stanów chrześcijańskich władców, a mianowicie u
papieży i u Cesarskiego Majestatu, w Świętym Cesarstwie Rzymskim i
u elektorów cesarstwa, a także u szlachty niemieckiej. Zwracał się
do nich bardzo często i z dużym nakładem starań w nadziei, że
oni przypilnują, aby owe niezgody, spory i nieporozumienia zostały
ułagodzone i doprowadzone do zgody , a to stosownie do treści
spisanego pokoju wieczystego, ongiś sporządzonego przez
Najjaśniejszego Króla świętej pamięci króla Kazimierza i
stosownie do czteroletniego rozejmu , ustanowionego w Toruniu przez
posłów Jego Cesarskiej Mości i Jego Królewskiej Mości króla
Węgier, w obecności legata Jego Świątobliwości papieża Leona X.
Sprawa ta pozostała jednak aż dotąd nie załatwiona z powodu
toczących się wojen i innych rozmaitych bardzo poważnych spraw,
którymi aż dotąd pochłonięci byli Jego Cesarska Mość i
Najjaśniejszy Pan, król Węgier.
Wzięliśmy
wreszcie pod uwagę, że tego rodzaju ustanowiony najlepszy rozejm w
ciągu kilku dni dochodzi do kresu i swego ostatecznego terminu.
Wobec tego, gdyby sprawy pozostały nie załatwione, należałoby
obawiać się, że Jego Królewska Mość i Królestwo Polskie oraz
Mistrz i ziemie pruskie na nowo powrócą do większych zmagań i
walk oraz przelewu krwi ludzkiej, na wielką szkodę całej
chrześcijańskiej społeczności. Przeto dla zapobieżenia tego
rodzaju nieszczęściom i klęskom, zabiegaliśmy usilnie o pokój,
aby na przyszłość wieczysty pokój chrześcijański mógł nastać
i trwać obustronnie miedzy Jego Królewską Mością i tegoż
dziedzicami i następcami, królami Polski, a mistrzem Prus i jego
ziemiami. Nadto wzięliśmy pod uwagę i tę okoliczność: właśnie
teraz wielebny pan Statilius, proboszcz wesprymski, przybył jako
wysłannik pokojowy i poseł Najjaśniejszego Króla Węgier,
rzeczonego arbitra rozejmu, do Jego Królewskiej Mości króla Polski
i do mistrza Prus, brata naszego, siostrzeńca i szwagra, i prosił,
aby się chętnie, łaskawie i życzliwie poddali sporządzonej przez
nas ugodzie i temu układowi.
Toteż
my, jako jednacze i odnowiciele pokoju, z wyżej wymienionych
przyczyn i względów, za obustronną zgodą uczyniliśmy i
postanowili między Jego Królewską Mością i panem Mistrzem
następujące artykuły, które uznaliśmy za zdążające zbawienną
drogą do pokoju, jako godne chrześcijan i odpowiednie, oraz — jak
to mieści się poniżej — ułożyliśmy je i sporządzili.
1.
Wszystkie spory, które powstały w czasie tych wojen między Jego
Królewską Mością, panem Mistrzem, książętami mazowieckimi,
biskupami warmińskim i chełmińskim, jako też wszystkimi innymi i
ich poddanymi, mają być mocą niniejszej ugody usunięte i żadnej
ze stron nie mają być źle wypominane.
2.
Należy zwrócić wzajemnie zagarnięte w czasie tych wojen
miejscowości, zamki i miasta wraz ze wszystkimi przynależnościami
i przyległościami, a to wraz z armatami w tym stanie, w jakim je
zastano w chwili pierwszego zajęcia zamków i miast; podobnie należy
oddać strzelby zwane hakownicami, a to w tym stanie, w jakim
znajdują się u obecnych urzędników. Jeśliby zaś brakło jakiejś
armaty, należy pod przysięgą wypytać urzędników i ci
zaprzysiężeni winni zeznać, ile ich tam znaleźli. Co się zaś
tyczy strzelb, znajdujących się w zniszczonym grodzie pasłęckim,
należy je zwrócić bez pomniejszenia do rąk najdostojnieszego pana
margrabiego Albrechta.
3.
Wszyscy i każdy z szlachty, mieszczan i chłopów winni być
zwolnieni od wszelkiego przyrzeczenia i przysięgi, mocą których w
ciągu obecnych wojen lub od tego czasu odstąpili od swoich i
poddali się obcym panom oraz wobec nich zobowiązali, i za takich
mają być uważani.
4.
Co się tyczy omieszkanych powinności, to jego Królewska Mość i
Książę z Prus winni w swej łaskawości darować tym, którzy ich
zaniedbali, a majątki ich czy posiadłości zwrócić. Nadto obie
strony mają zwrócić dobra nieruchome tych, którzy na mocy wyroku
ponieśli karę za popełnioną zbrodnię; ojcowska zbrodnia wcale
nie ma szkodzić dzieciom na honorze ani w czymkolwiek u kogokolwiek
ujemnie przesądzać.
5.
Jego Królewska Mość winien przebaczyć fakt tchórzliwego
odstępstwa mieszkańcom Nowego Miasta, a podobnie margrabia Albrecht
mieszkańcom Dąbrówna i Olsztynka, tudzież wszystkim miastom.
6.
Co się tyczy dóbr i jurysdykcji osób duchownych, książę Prus
winien na żądanie duchownych każdemu wymierzyć sprawiedliwość,
jak tego wymaga chrześcijański obowiązek, prawość i słuszność.
Następnie majątki, dochody i czynsze należące do biskupstwa
warmińskiego albo należące do warmińskich duchownych a
znajdujących się pod władzą księcia Prus, mają być z kolei w
całości zwrócone. Jeśliby zaś książę lub jego szlachta swym
proboszczom lub innym, do których ma należeć duszpasterstwo,
chcieli nadać beneficja kościelne, tym — zgodnie ze starym
zwyczajem — biskup winien udzielać inwestytury .
7.
Jeśliby panowie biskupi byli w stanie na pewno wykazać, że
przebywający na ziemiach pana księcia duchowni zachowują się nie
po chrześcijańsku, wbrew porządkowi i ustawom powszechnego
świętego Kościoła chrześcijańskiego, książę pan wraz z
panami biskupami winien udzielać pomocy, aby poprawiono należną
karą tego rodzaju wykroczenia.
8.
O ile jakiś z mieszczan lub chłopów wymknął się spod swego pana
i uciekł bez jego woli w okresie na dwa lata przed ostatnio
prowadzoną wojną aż po dzień dzisiejszy, należy go na żądanie
zwrócić bezpośrednio swoim panom, i od tej chwili żadna ze stron
nie może zatrzymywać poddanych drugiej strony. Natomiast należy
skierować i wypuścić do swych panów drogą publicznego mandatu
tych, których jedna ze stron uprowadziła siłą.
9.
Winien pan margrabia Albrecht złożyć przysięgę Jego Królewskiej
Mości i Królestwu Polskiemu, jako swemu przyrodzonemu i
dziedzicznemu panu, oraz okazywać się na przyszłość posłusznym
Jego Królewskiej Mości we wszystkim, jak z prawa należy księciu
wasalnemu względem swego dziedzicznego pana. Powinien też margrabia
Jerzy w imieniu własnym i swych braci dotknąć proporca chorągwi.
Podobnie w przeciągu roku margrabiowie Kazimierz i Jan winni swymi
opieczętowanymi listami uznać i przyjąć niniejszą umowę.
10.
W zamian Jego Królewska Mość winien jest nadać w prawowite i
dziedziczne lenno margrabiemu Albrechtowi jako księciu w Prusiech
poniżej wymienione ziemie, miasta, zamki i wsie, a mianowicie: trzy
miasta królewieckie wraz z zamkiem, Lochstet, Wargi, Girmo, Pupki,
Rudawy, Szaki, Kaimy, Kremity, Wałdowo, Tapiawa, Tapelawki, Norkity,
Wystruć, Alembork, Wąstrów, Gierdawy, Wegorzewo, Nordenbork,
Labiawa, Łaukiszki, Tylża, Ragneta, Rosity, Windenburg, Kłajpeda,
Pokarmin, Krzyżbork, Frydląd, Domnowo, Barciany, Giżycko, Bałga,
Świętomiejsc, Cynty, Górowo, Iławka, Bartoszyce, Szestno,
Mrągowo, Ryn, Kętrzyn, Ełk, Pisz, Pasłęk, Miłakowo, Młynary,
Morąg, Pasym, Szczytno, Ostród, Olsztynek, Nidzice, Działdowo,
Dąbrówno, Iława, Szępopel, Przesmark, Liwski Młyn, Zalewo,
Prabuty, Kwidzyn, Tyrbark, Lubiatów, Szymbark, Bewindy, Jurgowo,
Susz, Gardeja, Nowy Dwór, Kisielice, Salawa, Rybaki, Biskupiec,
Medenowo i winien wystawić dokument tego nadania jako na lenno
niepodzielne, przechodzące od jednego brata na drugiego i na ich
dziedziców, według brzmienia układu.
11.
A jeśliby wzmiankowani czterej książęta i magrabiowie: Albrecht,
Jerzy, Kazimierz, Jan i ich prawowici dziedzice lenni zmarli wszyscy
bez prawowitych dziedziców lenna, wówczas, lecz nie przedtem, winny
powyżej opisane ziemie Prus powrócić dziedzicznie i przypaść
Jego Królewskiej Mości i Królestwu Polskiemu. Jeżeliby zaś
pozostały córki, mają być zaopatrzone przez Jego Królewską Mość
i otrzymać książęcy posag.
12.
Jego Królewska Mość winien zachować margrabiego Albrechta, jego
dziedziców i wszystkich mieszkańców wyżej wymienionych ziem Prus
przy wszystkich ich przywilejach, które nie sprzeciwiają się temu
układowi i królewskiemu zwierzchnictwu, a ponadto bronić i
osłaniać przed niesprawiedliwym gwałtem.
13.
Upełnomocnieni do tego posłowie zarówno Zakonu jak i szlachty oraz
mieszczan wymienionych ziem pruskich winni zgodzić się i pisemnie
stwierdzić za siebie, za dziedziców i swoich następców, że po
śmierci wyżej wymienionych czterech książąt i ich prawowitych
dziedziców lennych, oni sami, dziedzice i ich następcy powinni i
chcą trwać z należną wiernością i poddaństwem przy nikim innym
jak tylko przy Jego Królewskiej Mości i jego dziedzicach oraz
Królestwie Polskim, jako przy swym przyrodzonym panu dziedzicznym, w
ten atoli sposób, że Jego Królewska Mość winien ustanowić nad
wyżej wymienionymi ziemiami pruskimi kogoś dobrze władającego
językiem niemieckim i dobrze w tym Księstwie osiadłego, do którego
należałby zarząd wszystkich urzędów. A jeśli Jego Królewska
Mość wyznaczy swych panów-radę w związku z przysięgą, którą
winni złożyć księciu w Prusiech szlachta i mieszczanie, duchowni
i świeccy wszystkich stanów ziem pruskich, wtedy z każdego powiatu
po dwu ze szlachty i mieszczan w imieniu wszystkich innych winni są,
podobnie jak pisemnie zobowiązali się tu obecni, uznać tę ugodę
przez swe listy i pieczęcie. A gdy składać będą przysięgę
księciu z Prus, wtedy przy składaniu tej przysięgi przyrzekną, że
również przestrzegać będą tej ugody.
14.
Książę z Prus winien mieć pierwsze i najbliższe miejsce przy
Jego Królewskiej Mości w naradach ziemskich, sejmach i zjazdach
publicznych.
15.
Książę z Prus, jego dziedzice i następcy książęcy niczego nie
mają sprzedawać z księstwa i z wymienionych wyżej ziem Prus.
Jeżeliby zaś do tego zmuszała pilna potrzeba, winni o tym
zawiadomić Jego Królewską Mość, jako ich pana dziedzicznego, na
rok naprzód. Jeżeliby Jego Królewska Mość nie chciał kupić,
wtedy ów książę będzie miał prawo sprzedania, z tym jednak, że
nienaruszone pozostaną królewskie prawa do lenna i powinności
lennych. A poza tym, jeżeliby książę w Prusiech był przyciśnięty
pilną potrzebą, będzie mógł wydzierżawiać i zastawiać zamki i
swe miasta wasalom swym, aby ziemie te pozo- stały złączone i
nierozerwane, tak jak są obecnie.
16.
Co się tyczy powinności, to ponieważ ziemia pruska poniosła
wielkie straty, Jego Królewska Mość przyrzekł margrabiemu
Albrechtowi dać z łaski sześć lat wolnizny. Gdyby jednak Jego
Królewska Mość i Królestwo Polskie miało być napadnięte z
powodu tego układu i nadania lenna przez kogokolwiek,
jakiegokolwiek bądź dostojeństwa czy stanu, tedy —również w
tych sześciu latach wolnizny — książę w Prusiech ze swymi
następcami będzie zobowiązany wspierać Jego Królewską Mość
osobiście, wraz ze wszystkimi swymi poddanymi, wszystkimi swymi
siłami oraz służyć mu radą. Podobnie winien uczynić w tym
wypadku Jego Królewska Mość względem księcia w Prusiech i jego
ziem. Jeżeliby zaś zdarzyło się, że Jego Królewska Mość czy
Królestwo Polskie nie dla przyczyny niniejszego układu zostało
zagrożone przez niewiernych lub inaczej, i Jego Królewska Mość w
własnej osobie wyruszył w pole ze wszystkimi swymi poddanymi, wtedy
książę w Prusiech i jego następcy będą zobowiązani towarzyszyć
Jego Królewskiej Mości w sto dobrze zaopatrzonych koni aż do
granic ziem pruskich. Jeżeliby zaś książę w Prusiech był
wezwany przez Jego Królewską Mość do pójścia poza granice, to
wtedy tych stu jezdnych, podobnie jak inni konni żołnierze Jego
Królewskiej Mości, będą służyć na żołdzie królewskim. W
razie zaś, jeżeliby Jego Królewska Mość w pilnej potrzebie
pragnął wystawienia od księcia w Prusiech więcej jak stu
jezdnych, to wszyscy, ilu by ich tylko było ponad setkę, będą
służyli — jak to wyżej wskazano — na żołdzie królewskim,
już od chwili wyruszenia ze swych domostw. Jeżeliby jednak książę
w Prusiech nie był w stanie wystawić więcej jak stu jezdnych, nie
powinien Jego Królewska Mość więcej nań o to nastawać.
17.
Co się tyczy spraw sądowych między Jego Królewską Mością i
księciem Prus tak należy postępować: jeżeliby się zdarzyło, że
Jego Królewska Mość — księcia, lub odwrotnie ów książę
chciał pozwać Jego Królewską Mość w sprawach tyczących się
obu stron, Jego Królewska Mość winien złożyć ławę z swych
panów-rady w Malborgu lub w Elblągu, zwolnić ich z przysięgi, z
mocy której podlegli są Jego Królewskiej Mości, a natomiast
zobowiązać, aby sądzili sprawiedliwie. Cokolwiek by wówczas ci
wymienieni panowie-rada ogłosili i orzekli, to będzie prawomocne i
bez sprzeciwu ma być zachowane.
18.
Jeżeliby zaś kto stopnia książęcego ze stanu duchownego lub
świeckiego w Prusiech w jakiejkolwiek bądź sprawie chciał wytoczyć
spór wspomnianemu księciu z Prus, Jego Królewska Mość będzie
winien sześciu ze swoich panów-rady, zaś książę w Prusiech
tyluż ze swoich zobowiązać w sposób wyżej podany do odprawienia
sądu i zaprzysiąc, a cokolwiek by oni za słuszne orzekli i
ogłosili, na to obie strony winny się zgodzić i bez żadnego
krętactwa uznać za prawomocne.
19.
Jeżeliby zaś ktoś, nie będący stopnia książęcego, chciał
wytoczyć jakąkolwiek bądź skargę przeciw księciu w Prusiech,
winien to uczynić przed wasalami księcia, których książę będzie
winien ustanowić i do osądzenia zobowiązać. Jeśliby zaś ktoś z
powodu tych sądów w sprawach dotyczących księcia uważał, że
wyrządzono mu niesprawiedliwość lub że został pokrzywdzony,
będzie mu wolno odwołać się do panów-rady, którzy winni mieć
moc rozpoznania tej sprawy; Jego Królewska Mość i książę w
Prusiech będą ich w razie potrzeby każdego roku wysyłać do
Malborga na dzień św. Franciszka. Gdyby zaś tam uznano, że
apelacja odwołującego się jest lekkomyślna i niedozwolona, strona
ta winna zapłacić sądowi dziesięć grzywien pruskich, zaś
stronie przeciwnej zwrócić koszty sporu, oraz zobowiązana będzie
zastosować się do poprzedniego wyroku.
20.
Gdyby zaś wynikły skargi tyczące się obustronnie mieszkańców
Prus i ich posiadłości, należy każdego pozywać przed ten sąd,
gdzie leżą jego dobra ziemskie, albo gdzie pozwany ma swe miejsce
zamieszkania, a nie należy ciągnąć go przed obce sądy.
21.
Nie należy zajmować ani przytrzymywać przed obcymi sądami
poddanych jednej i drugiej strony czy to także ich majątków, jako
że można uzyskać sprawiedliwość w miejscach, do których należą
majątki.
22.
Odtąd wszyscy mieszkańcy ziem pruskich mogą obustronnie, na ziemi
i morzu utrzymywać bez przeszkody wzajemne stosunki handlowe,
kroczyć starymi drogami i jeździć wozami i w tym wypadku mają
pozostawać przy swych przywilejach. Zresztą należy odtąd wszędzie
znieść targi odprawiane po wsiach, wprowadzone wbrew słuszności i
dawnemu zwyczajowi i przenieść je do miast, do których należą.
23.
Głębina Balgijska w Świeżej Zatoce (Haeb) lub wszędzie indziej
głębiny, tj. morskie zalewy, ujście Wisły oraz wszystkie rzeki
mają być wolne do żeglowania i przeprawiania się przez nie dla
wszystkich mieszkańców Prus. Nie należy też również zmuszać
cudzoziemskich kupców, by udawali się czy to do Królewca, czy to
do Braniewa, Elbląga, Gdańska albo jakiegokolwiek innego miasta,
lecz mają prawo żeglować i płynąć swobodnie, bez przymusu,
wedle własnego uznania, jednakże bez uszczerbku dla starych ceł i
przywilejów.
24.
Żadna ze stron nie może ustanowić na ziemiach pruskich wbrew
staremu zwyczajowi i przywilejom żadnych ceł, składów i innych
ciężarów, ale dawne cła winny ostać. O ile zaś jedna ze stron
ustanowiła była cła po czasach pokoju króla Kazimierza, one także
winny być odtąd uchylone. Gdyby jednak z biegiem czasu zdarzyło
się, że Jego Królewska Mość i podobnie książę w Prusiech
zamierzali ustanowić gdzieś nowe cła na żądanie swych poddanych
albo zbudować składy na pożytek swych ziem, wtedy winien Jego
Królewska Mość zawezwać księcia w Prusiech do dogodnej
miejscowości, i obie strony winny mieć możliwość uzgodnienia i
załatwienia tej sprawy. Jeśliby zaś woźnice lub żeglarze ominęli
tego rodzaju komory celne, nie należy im odbierać majątków, lecz
zabrać wyłącznie statki, wozy i konie.
25.
Co się tyczy majątku rozbitków morskich, to w dalszym ciągu
należy z nimi postępować według z dawna wprowadzonego zwyczaju,
tak jak to jest w zwyczaju w Zelandii, Holandii i Brabancji, z tym
jednak, aby od żeglarzy nie wyciskać nic więcej.
26.
Każda z dwu stron w stosunku do drugiej winna jest teraz i na
przyszłość wstrzymać się od przyjmowania i wspieranią rabusi na
drogach publicznych, złodziei i innych szkodników ziemskich. Lecz
kto jest otwartym wrogiem jednej ze stron, winien być również
przez drugą stronę uważany za jej bezecnego wroga i szkodnika.
27.
Każda ze stron winna mieć możność ścigania swych wrogów i
szkodników na ziemiach drugiej strony i mają być postawieni i
osądzeni według swej niecnoty w tych sądach, w jakich byliby
przychwyceni.
28.
Książę w Prusiech, a także elblążanie, gdańszczanie i
torunianie winni się wstrzymać od bicia wszelkiej monety pod
warunkiem jednakże, że Jego Królewska Mość — od dziś do
Zielonych Świątek roku przyszłego — wyznaczy dzień dla wyraźnej
ugody co do monety.
29.
Książę Prus ma wyrzec się teraz i na zawsze wszystkich
przywilejów i uprawnień sprzeciwiających się niniejszej umowie,
bez względu na to, czy pochodzą od papieży, cesarzy, książąt,
czy też królów polskich, i winien złożyć je do rąk Jego
Królewskiej Mości. Jeżeliby zaś tego rodzaju przywileje zawierały
coś takiego, co nie byłoby sprzeczne z niniejszą ugodą, a było
potrzebne księciu z Prus i ziemiom, z racji granic oraz innych praw
i przywilejów, Jego Królewska Mość powinien je nadać w tym samym
brzmieniu w dokumencie i pod pieczęcią swego majestatu.
30.
Królestwo Polskie i ziemie Prus w imieniu własnym i swych następców
winny należycie zobowiązać się, że ten zawarty układ będą we
wszystkich częściach, punktach i ustępach zachowywały wiernie,
wiecznie i nieodwołalnie, a nie będą i nie chcą sprzeciwiać mu
się ani przeciwdziałać. W szczególności ten punkt dodadzą, że
w razie gdy zaistnieje wypadek wymarcia książąt, których niechaj
Bóg według swej woli zachowa, ziemie Prus mają przynależeć do
Jego Królewskiej Mości i do Królestwa Polskiego, do nikogo zaś
innego.
31.W
końcu, jeżeliby ktokolwiek, jakiejkolwiek byłby godności czy
stanu, chciał targnąć się na ten układ, to trzej margrabiowie,
których również dotyczy ta ugoda, razem z księciem z Prus i ze
wszystkimi, których mogliby do tego skłonić, winni Jego Królewską
Mość wspierać i odpowiadać za ten układ.
Jego
Królewska Mość i książę Prus na zawsze i wiernie dołączają
swą królewską i książęcą godność oraz chrześcijańską
rzetelność do tej powyżej spisanej chrześcijańskiej zgodnej
ugody we wszystkich ustępach, klauzulach, warunkach i punktach wyżej
zawartych; zobowiązują się i przyrzekają za siebie i za
dziedziców w łańcuchu swego potomstwa, że następni królowie
polscy i książęta pruscy będą ją nietkniętą uznawać za
prawomocną i obowiązującą oraz jej przestrzegać.
Dla
nadania zaś większej wiary i pewności powyższemu, Jego Królewska
Mość oraz książę Prus niniejszy układ zgody i jedności
własnoręcznie podpisali i kazali przywiesić swoje pieczęcie obok
naszych. A tego układu dwa dokumenty zgody i jedności, sporządzone
jednobrzmiąco, wręczono każdej stronie po jednym.
Dan
i działo się w Krakowie w sobotę, w przeddzień niedzieli
palmowej, co było ósmego kwietnia, roku Pańskiego tysięcznego
pięćsetnego dwudziestego piątego.
Zygmunt
król podpisał
Jerzy
margrabia brandenburski jak wyżej, własnoręcznie podpisał.
Fryderyk
książę na Legnicy ręką własną
Albrecht
margrabia brandenburski i książę, w Prusiech itd. własnoręcznie
podpisał.
źródło: pisma źródłowe historia.org.pl
Janusz
Małłek "Prusy Książęce a Prusy Królewskie
w
latach 1525-1548"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz