Janusz
Tazbir "Język polski a świadomość narodowa"
Prusy
tak Królewskie jak i Książęce były miejscem, którego ludność
posługiwała się kilkoma językami. Żyjący tu mieszkańcy mówili
i pisali po łacinie, niemiecku, po polsku, mazursku, warmińsku,
kaszubsku, po holendersku, rzadziej po francusku i angielsku. Owa
wielojęzyczność wynikała bezpośrednio ze specyfiki kulturowej
tego regionu i ją determinowała.
Istotny
jest fakt, że Prusy były obszarem, którego wpływy obserwujemy
zarówno w kulturze niemieckiej, jak i polskiej. Z perspektywy
polskiej na uwagę zasługuje wkład Prus w kształtowanie się
wspólnoty o charakterze ponadnarodowym.
Paradoksalnie,
to nie bliskość kulturowa jest warunkiem porozumienia. Wręcz
przeciwnie - wyzwala ona mechanizmy dysymilacyjne, poczucie obcości
wywołane instynktem zachowania tożsamości. Odwołanie do wspólnych
źródeł, nie musi prowadzić do uniformizacji. Nie było potrzeby
ciągłego odwoływania się do własnej odmienności Prus, ona była
przecież zupełnie wyraźna. Niestety obecnie trzeba na każdym
kroku przypominać o tej odmienności.
Przez
stulecia szanowano odmienność Prusaków , aż do czasu II RP a
potem dokończono dzieła w PRL gdzie optowano, polonizowano,
repolonizowano, reslawizowano, weryfikowano i co tam sobie jeszcze
politycy wymyślili aby wytłumaczyć ludowi rugowanie rodowitych
mieszkańców.
Czy
nie prościej żyć w poszanowaniu odmienności zamiast unifikować
wszystko i wszystkich? Mamy XXI wiek a jeden z drugim wykrzykuje
„Polska dla Polaków” zamiast pochylić się nad tym co było
siłą Rzeczpospolitej, tej którą sobie „wycierają gębę” na
prawo i lewo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz