„Tam,
gdzie kończy się kultura, zaczyna żyć Mazur".
Takie
żarty, wyobrażenia i sądy tworzyły przez wieki obraz Mazura w
świadomości niemieckiej. Ten daleki, wysunięty najbardziej na
wschód kraj był synonimem zacofania, biedy i kulturalnej pustyni
gdzieś na krańcu Rzeszy.
Mazury
musiały od zawsze walczyć z uprzedzeniami i próbami politycznej
niwelacji. I oczywiście ignorowaniem woli jej mieszkańców.
Ani
niemiecka polityka do 1945 roku, ani tym bardziej krótki polski
epizod po II WŚ, nie przyznały temu regionowi i jej ludowi
równouprawnionej roli.
Mazury
nigdy nie posiadały swego lobby.
Są
znane i jednocześnie zapomniane. Znane, bo prawie każdy zna ten
przepiękny zakątek ziemi.
„A
jednak są Mazury zapomniane, ich historia i dawni mieszkańcy, którzy
jak nikt inny byli łącznikiem między niemiecką i polską
kulturą.”-
pisze znakomity znawca tego regionu Andreas Kossert.(1)
Życie
Mazura było w zasadzie bardzo monotonne, uzależnione od codziennej
walki o chleb. Kto urodził się tam, tego oczekiwał ciężki los.
Siegfried
Lenz, który ocalił ten zaginiony świat w swoich opowiadaniach, tak
to opisuje : „Moja
mała ojczyzna leżała, jakby to powiedzieć, na grzbiecie historii;
nie wydała ona żadnych sławnych fizyków, żadnych biegaczy na
wrotkach czy prezydentów; co tutaj jednak znaleziono, to było
niepozorne bogactwo rodzaju ludzkiego; drwale i rolnicy, rybacy,
robotnicy najemni, rzemieślnicy i miotlarze. Obojętnie i cierpliwie
przeżywali swoje dni, a kiedy u nas rozmawiali ze sobą, opowiadali
prastare nowości, o strzyżeniu owiec, kopaniu torfu, o pełni
księżyca i jego wpływie na nowe kartofle, o kornikach i nowej
miłości”
(2)
Zarówno
niemiecka jak i polska historiografia opisywały do tej pory ten
skrawek ziemi jako obiekt swojej narodowej żądzy.
Jego
mieszkańcy i ich historia były albo germanizowane, albo
polonizowane.
Nie
życzono sobie, aby region ten pełnił rolę łącznika między
Niemcami a Polską, mazurska, regionalna identyfikacja była bardzo
zdecydowanie tępiona przez obie strony. Mazury i Mazurzy nigdy nie
stali się podmiotem ich działań.
Pola dccreisen,de |
Niemiecko-polski
konflikt o Mazury doprowadził do likwidacji tego granicznego narodu.
W ten sposób podzielił on los innych mniejszości narodowych,
etnicznych i religijnych w Europie, które poprzez obłęd
odgraniczania etnicznego i zwykły nacjonalizm musiały zakończyć
swój byt.
Przetrwały
jednak kategorie myślenia i działania, które doprowadziły do
śmierci tego narodu.
Mazurzy
osiedlali się już od XIV wieku na tamtych terenach. Wywodzili się
w większości z Mazowsza (jak wskazuje sama nazwa). Mazury obejmowały
swym zasięgiem dzisiejsze powiaty: Nidzica, Szczytno, Mrągowo,
Pisz, Giżycko i Ełk. A także część powiatów: Ostródzkiego,
Oleckiego, Węgorzewskiego i Gołdapskiego.
W
przeciwieństwie do reszty Prus Wschodnich, gdzie ziemia znajdowała się
w rekach obszarników, na Mazurach przeważały gospodarstwa średniej
wielkości.
Mazurzy
to większościowa etnia, która zasymilowała w sobie Prusów,
Niemców, francuskich Hugenotów, Szkotów i Salzburczyków. To
etnicznie polskie społeczeństwo dominowało aż do 1945 roku w południowych Prusach Wschodnich. Przez setki lat wbiło się ono w pamięć tego
regionu – religijnie, kulturowo, językowo, obyczajowo,
architektonicznie i stworzyło to, co dzisiaj nazywamy Mazurami.
Historia
tego małego narodu, który dostał się w wiry wielkiej polityki i
stał się ofiarą dwóch przeciwstawnych sobie nacjonalizmów płacąc
za to własnym istnieniem, powinna być ostrzeżeniem i głosem za
zachowaniem bogactwa pogranicza.
Mity
narodowe mają ogromną siłę przetrwania. Ich bezkrytyczna recepcja
decyduje niestety aż do dzisiaj o stosunkach polsko-niemieckich.
Najwięcej
szkody wyrządziło nie tyle powstanie nowoczesnego pojęcia narodu w
XIX wieku, co próba przedstawienia przeszłości w kategoriach
narodu, swoista reinterpretacja historii.
Niemiecka
historiografia od czasu Heinricha von Treitschka widziała historię
Zakonu jako kulturalnie wyższego modelu cywilizacji.
W
tym czasie historiografia i literatura polska ciągnęły jedną
linię od rycerzy Zakonu do czasów Hitlera i zarzucała Niemcom
„Drang nach Osten“
Tak
powstały bezsensowne dyskusje o narodowości Kopernika, Wita
Stwosza, czy też o statusie narodowym Gdańska.
Takim
przedmiotem sporu były i Mazury. Z etnicznie polskiej dominacji w
narodzie Mazurskim wysunęła strona polska swe roszczenia, ba, prawo
do Mazur, jako „prastarych ziem polskich“. Zarówno po 1918 roku,
jak i po 1945 Polacy ignorowali setki lat ich przynależności do
protestantsko-pruskiego państwa.
Strona
niemiecka wskazywała zaś na historię tego regionu od czasów
pruskich i przedpruskich. Dowodzono, ze ziemie te zasiedlały
wcześniej ludy germańskie.
Polacy
swe prawo do Mazur uzasadniali wspólnym językiem i kulturą.
W
okresie wilhelmińskim Niemcy starali się więc o eliminację dialektu
mazurskiego. Starano się nawet tworzyć teorie o języku mazurskim,
aby zabrać stronie polskiej argumenty.
Po
zasiedleniu Mazur w XIV i XV wieku osadnicy mazowieccy stracili
kontakt z macierzą i w ten sposób z polskim językiem literackim i
zachowali swój archaiczny, prosty w gramatyce dialekt języka
polskiego z licznymi zapożyczeniami z języka niemieckiego,
pruskiego i litewskiego. To dzięki temu dialektowi udało się
polskim językoznawcom po 1945 zrekonstruować wymowę i strukturę
składniową polskiego języka w XVI i XVII wieku.
Dla
Mazura nie było żadną sprzecznością powiedzieć po polsku
„Jestem
Prußakiem“.
Mazurzy byli przykładem na to, że język, kultura i identyfikacja
narodowa nie muszą iść w parze.
Po
1873 roku zanikał powoli z życia Mazurów język polski. Jednak
mimo masowej "germanizacji" i od 1939 roku zakazu używania języka
polskiego, dialekt ten przetrwał II wojnę.
Po
wojnie nikt nie był jednak zainteresowany jego zachowaniem.
Kiedy
do powojennych Niemiec przybywało setki tysięcy uciekinierów
mazurskich, żaden z notabli ze związków wypędzonych nie wykazał
najmniejszego zainteresowania ich językiem. Nie uczyniono nic dla
jego ratowania i dokumentacji. Jeszcze mniej zainteresowana była
strona polska, dla której Mazurzy byli zwykłymi zdrajcami, którzy
w plebiscycie w 1920 roku w 99,32% opowiedzieli się za Prusami
Wschodnimi.
Skutki wojny elaunterwegs.wordpress.com |
To
wszystko było ostatnim ciosem, który doprowadził do całkowitej
germanizacji Mazurów i zaginięcia ich dialektu, kultury i
specyficznej luterańskiej religii.
Nie
ma już prawie Mazurów.
Alexx
1.
Andreas Kossert, Mazury.
Zapomniane południe Prus Wschodnich
(Masuren.
Ostpreußens vergessener Süden. 2001, wyd. polskie 2004)
Korzystałem
też częściowo z:
Marion
Gräfin Dönhoff, Bilder die langsam verblassen. Ostpreußische
Erinnerungen. Berlin 1989 oraz tejże:
Namen
die keiner mehr nennt. Frankfurt/Main/Wien/Zürich 1964
I
inne.
Wpis
zamieszczony za zgodą autora.
Pierwotnie
ukazał się 08.12.2013
na portalu Salon24
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz