środa, 3 października 2018

Mazury, zaginiony świat




Tam, gdzie kończy się kultura, zaczyna żyć Mazur".


Takie żarty, wyobrażenia i sądy tworzyły przez wieki obraz Mazura w świadomości niemieckiej. Ten daleki, wysunięty najbardziej na wschód kraj był synonimem zacofania, biedy i kulturalnej pustyni gdzieś na krańcu Rzeszy.
Mazury musiały od zawsze walczyć z uprzedzeniami i próbami politycznej niwelacji. I oczywiście ignorowaniem woli jej mieszkańców.

Ani niemiecka polityka do 1945 roku, ani tym bardziej krótki polski epizod po II WŚ, nie przyznały temu regionowi i jej ludowi równouprawnionej roli.

Mazury nigdy nie posiadały swego lobby.
Są znane i jednocześnie zapomniane. Znane, bo prawie każdy zna ten przepiękny zakątek ziemi.
A jednak są Mazury zapomniane, ich historia i dawni mieszkańcy, którzy jak nikt inny byli łącznikiem między niemiecką i polską kulturą.”- pisze znakomity znawca tego regionu Andreas Kossert.(1)
Życie Mazura było w zasadzie bardzo monotonne, uzależnione od codziennej walki o chleb. Kto urodził się tam, tego oczekiwał ciężki los.

Siegfried Lenz, który ocalił ten zaginiony świat w swoich opowiadaniach, tak to opisuje : „Moja mała ojczyzna leżała, jakby to powiedzieć, na grzbiecie historii; nie wydała ona żadnych sławnych fizyków, żadnych biegaczy na wrotkach czy prezydentów; co tutaj jednak znaleziono, to było niepozorne bogactwo rodzaju ludzkiego; drwale i rolnicy, rybacy, robotnicy najemni, rzemieślnicy i miotlarze. Obojętnie i cierpliwie przeżywali swoje dni, a kiedy u nas rozmawiali ze sobą, opowiadali prastare nowości, o strzyżeniu owiec, kopaniu torfu, o pełni księżyca i jego wpływie na nowe kartofle, o kornikach i nowej miłości” (2)

Zarówno niemiecka jak i polska historiografia opisywały do tej pory ten skrawek ziemi jako obiekt swojej narodowej żądzy.
Jego mieszkańcy i ich historia były albo germanizowane, albo polonizowane.
Nie życzono sobie, aby region ten pełnił rolę łącznika między Niemcami a Polską, mazurska, regionalna identyfikacja była bardzo zdecydowanie tępiona przez obie strony. Mazury i Mazurzy nigdy nie stali się podmiotem ich działań.

Pola dccreisen,de

Niemiecko-polski konflikt o Mazury doprowadził do likwidacji tego granicznego narodu. W ten sposób podzielił on los innych mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych w Europie, które poprzez obłęd odgraniczania etnicznego i zwykły nacjonalizm musiały zakończyć swój byt.
Przetrwały jednak kategorie myślenia i działania, które doprowadziły do śmierci tego narodu.

Mazurzy osiedlali się już od XIV wieku na tamtych terenach. Wywodzili się w większości z Mazowsza (jak wskazuje sama nazwa). Mazury obejmowały swym zasięgiem dzisiejsze powiaty: Nidzica, Szczytno, Mrągowo, Pisz, Giżycko i Ełk. A także część powiatów: Ostródzkiego, Oleckiego, Węgorzewskiego i Gołdapskiego.
W przeciwieństwie do reszty Prus Wschodnich, gdzie ziemia znajdowała się w rekach obszarników, na Mazurach przeważały gospodarstwa średniej wielkości.
Mazurzy to większościowa etnia, która zasymilowała w sobie Prusów, Niemców, francuskich Hugenotów, Szkotów i Salzburczyków. To etnicznie polskie społeczeństwo dominowało aż do 1945 roku w południowych Prusach Wschodnich. Przez setki lat wbiło się ono w pamięć tego regionu – religijnie, kulturowo, językowo, obyczajowo, architektonicznie i stworzyło to, co dzisiaj nazywamy Mazurami.

Historia tego małego narodu, który dostał się w wiry wielkiej polityki i stał się ofiarą dwóch przeciwstawnych sobie nacjonalizmów płacąc za to własnym istnieniem, powinna być ostrzeżeniem i głosem za zachowaniem bogactwa pogranicza.

Mity narodowe mają ogromną siłę przetrwania. Ich bezkrytyczna recepcja decyduje niestety aż do dzisiaj o stosunkach polsko-niemieckich.
Najwięcej szkody wyrządziło nie tyle powstanie nowoczesnego pojęcia narodu w XIX wieku, co próba przedstawienia przeszłości w kategoriach narodu, swoista reinterpretacja historii.

Niemiecka historiografia od czasu Heinricha von Treitschka widziała historię Zakonu jako kulturalnie wyższego modelu cywilizacji.
W tym czasie historiografia i literatura polska ciągnęły jedną linię od rycerzy Zakonu do czasów Hitlera i zarzucała Niemcom „Drang nach Osten“
Tak powstały bezsensowne dyskusje o narodowości Kopernika, Wita Stwosza, czy też o statusie narodowym Gdańska.
Takim przedmiotem sporu były i Mazury. Z etnicznie polskiej dominacji w narodzie Mazurskim wysunęła strona polska swe roszczenia, ba, prawo do Mazur, jako „prastarych ziem polskich“. Zarówno po 1918 roku, jak i po 1945 Polacy ignorowali setki lat ich przynależności do protestantsko-pruskiego państwa.

Strona niemiecka wskazywała zaś na historię tego regionu od czasów pruskich i przedpruskich. Dowodzono, ze ziemie te zasiedlały wcześniej ludy germańskie.
Polacy swe prawo do Mazur uzasadniali wspólnym językiem i kulturą.
W okresie wilhelmińskim Niemcy starali się więc o eliminację dialektu mazurskiego. Starano się nawet tworzyć teorie o języku mazurskim, aby zabrać stronie polskiej argumenty.


Po zasiedleniu Mazur w XIV i XV wieku osadnicy mazowieccy stracili kontakt z macierzą i w ten sposób z polskim językiem literackim i zachowali swój archaiczny, prosty w gramatyce dialekt języka polskiego z licznymi zapożyczeniami z języka niemieckiego, pruskiego i litewskiego. To dzięki temu dialektowi udało się polskim językoznawcom po 1945 zrekonstruować wymowę i strukturę składniową polskiego języka w XVI i XVII wieku.

Dla Mazura nie było żadną sprzecznością powiedzieć po polsku „Jestem Prußakiem“. Mazurzy byli przykładem na to, że język, kultura i identyfikacja narodowa nie muszą iść w parze.

Po 1873 roku zanikał powoli z życia Mazurów język polski. Jednak mimo masowej "germanizacji" i od 1939 roku zakazu używania języka polskiego, dialekt ten przetrwał II wojnę.

Po wojnie nikt nie był jednak zainteresowany jego zachowaniem.
Kiedy do powojennych Niemiec przybywało setki tysięcy uciekinierów mazurskich, żaden z notabli ze związków wypędzonych nie wykazał najmniejszego zainteresowania ich językiem. Nie uczyniono nic dla jego ratowania i dokumentacji. Jeszcze mniej zainteresowana była strona polska, dla której Mazurzy byli zwykłymi zdrajcami, którzy w plebiscycie w 1920 roku w 99,32% opowiedzieli się za Prusami Wschodnimi.


Skutki wojny elaunterwegs.wordpress.com

To wszystko było ostatnim ciosem, który doprowadził do całkowitej germanizacji Mazurów i zaginięcia ich dialektu, kultury i specyficznej luterańskiej religii.
Nie ma już prawie Mazurów.

Alexx

1. Andreas Kossert, Mazury. Zapomniane południe Prus Wschodnich (Masuren. Ostpreußens vergessener Süden. 2001, wyd. polskie 2004)
2. Siegfried Lenz, Słodkie Sulejki (So zärtlich war Suleyken 1960, wyd. polskie 1988)

Korzystałem też częściowo z:
Marion Gräfin Dönhoff, Bilder die langsam verblassen. Ostpreußische Erinnerungen. Berlin 1989 oraz tejże:
Namen die keiner mehr nennt. Frankfurt/Main/Wien/Zürich 1964
I inne.

Wpis zamieszczony za zgodą autora.
Pierwotnie ukazał się 08.12.2013 na portalu Salon24


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz