niedziela, 10 marca 2019

Fikcja unii parlamentarnej


Unia Lubelska „Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu”

Prusy Królewskie, od wojny trzynastoletniej, posiadały liczne odrębności gospodarczo-prawne. 16 marca 1569 roku Zygmunt II August wydał dekret inkorporujący Prusy Królewskie do Korony, a podobno już Kazimierz Jagiellończyk 6 III 1454 roku je inkorporował. 😏

Od tego momentu przedstawiciele sejmików pruskich mieli zasiadać w izbie poselskiej, a senatorowie w izbie wyższej parlamentu Rzeczypospolitej. Jak zauważa Karin Friedrich, tak jak stany Prus Królewskich skłonne były ignorować unię lubelską z 1569 r., włączającą przedstawicieli pruskiego senatu i izby poselskiej do polskiego sejmu i ograniczającą ich autonomię, tak stany Prus Książęcych świadomie pomijały fakt podpisania traktatów z lat 1657-1658. Nie pytano ich o zgodę i też jej nie udzieliły. Nie zawarły wzajemnego kontraktu, a zatem nie były prawem do niczego zobligowane. 

„Ponieważ Stany [Lande] nie przypominają sobie, aby kiedykolwiek odeszły od starej unii [z 1454 r.], a zawsze broniły swych pradawnych wolności, oczywiste jest, że nowa unia została im narzucona siłą, tak że musieli ją przyjąć, mimo iż rozsądek podpowiadał co innego. Trapi to radców [Räte] z prowincji, gdy widzą, że miasta odłączyły się od innych radców i niższej szlachty, i zabiegają o zwolnienie z unii, której przedstawiciele prowincji nigdy nie popierali. Złożyli oni przysięgę tylko z powodu poszanowania dla zmarłego króla [Zygmunta Augusta].”

Warto sobie uświadomić że „Unia” w tym Unia Lubelska to dobrowolny związek dwóch lub większej liczby państw, a jeśli ktoś nie wyrażał na to zgody i do samego końca jej się opierał to czy nadal jest to „Unia”?  


Prusy Królewskie istniały nadal w Rzeczpospolitej na zasadzie minus plena, czyli zachowywały swoje odrębne prawo, instytucje, indygenat pruski - w rzeczywistości były nadal osobnym krajem.

Obie strony używały tego samego języka politycznego i odwoływały się do tych samych tradycyjnych zasad i rozumienia wolności, opartych na pradawnym prawie i zasadach ustrojowych. Religijne, polityczne i osobiste wolności przyznane niegdyś i potwierdzane przez władców w przeszłości, powinny zostać podstawą ustrojową związku między rządzącymi i rządzonymi.
Janusz Małłek tak opisuje ten stan: Na sejmie lubelskim 1569 roku król miał powiedzieć do Prusaków, iż byliby wszyscy Polakami, jeśli nawet mieszkają w Prusach.

Prusacy zajmowali wobec tych wypowiedzi stanowisko negatywne. Z uporem podkreślali odrębność swego kraju.

W memoriale z 1537 roku pisali: ,,...Prusacy podobnie jak i Polacy znajdują się w jednym ciele Królestwa... jedno ciało posiada wiele członków, podobnie i jedno Królestwo Polskie obejmuje liczne prowincje, ludy odmienne pod względem języka, obyczajów i urządzeń, z których każde posiada swoich indygenów i podobnie jak ręka nie jest nogą, chociaż w jednym mieszczą się ciele. Tak więc indygena Polski nie jest indygeną Prus”. 

Prusy Królewskie uznawały się bardziej za jedno z państw króla, niż prowincję królestwa.


W obu izbach niejednokrotnie podczas obrad dawały o sobie znać dążenia Prus Królewskich do zerwania bądź rozluźnienia związku z Koroną w kształcie uzgodnionym na sejmie lubelskim 1569 roku. Separatyzm pruski niejednokrotnie był przedmiotem obrad. Problem dotyczył kilku zasadniczych kwestii: niezasiadania senatorów pruskich w senacie Rzeczypospolitej, a posłów w izbie poselskiej, zagarniętych przez Prusaków królewszczyzn nadanych Koroniarzom przez Zygmunta Augusta na terenie Prus, i odmowy zaprzysiężenia posłuszeństwa Henrykowi Walezemu przez miasta pruskie, zanim król nie potwierdzi ich odrębnych, niż w miastach koronnych praw. Inicjatorem zahamowania prób działań autonomicznych Prusaków była przede wszystkim izba poselska. Król usprawiedliwiał się przed izbą, iż usilnie, lecz bezskutecznie namawiał obywateli pruskich, aby dostosowali się do praw obowiązujących w całej Rzeczypospolitej. Nie satysfakcjonowało to polskiej szlachty zasiadającej w izbie poselskiej i wobec tego rozpoczęła wotowanie w tej sprawie. Uważano, iż z rokiem 1569 zostały zamknięte wszelkie odrębności prawne między Koroną i Prusami.

Badacze zajmujący się tą kwestią są zgodni w poglądach, iż mimo prób zahamowania tendencji do autonomii Prus Królewskich na sejmie koronacyjnym Henryka Walezego, problem nie został rozwiązany.


Sejmik pruski z dnia 29 października 1575 roku zadecydował, iż na elekcję do Warszawy wyśle jedynie kilku swoich posłów. Początkowo chciano pozostać przy opowiadaniu się za pozostawieniem na tronie Henryka Walezego. Jeszcze podczas obrad tego sejmiku stało się jasnym, że to stanowisko nie ma nic wspólnego z rzeczywistością polityczną. Wobec tego nakazano wysłanym reprezentantom głosować w imieniu całych Prus na arcyksięcia Ernesta. I rzeczywiście do Warszawy przybyło na zjazd 5 osób słownie: (pięć osób) z Prus Królewskich. Jan Działyński wojewoda chełmiński i Jan Dulski kasztelan chełmiński wystąpili w senacie w imieniu całych Prus, rzekomo upoważnieni przez nich do obioru. Takie postawienie kwestii uczestnictwa całej prowincji w elekcji nie tylko utwierdzało widoczne już podczas pierwszego bezkrólewia tendencje partykularystyczne Prus, podważało także zasadę elekcji viritim. Wystąpienie senatorów pruskich wywołało oburzenie wojewody krakowskiego Piotra Zborowskiego, który przypomniał o konieczności osobistego udziału w elekcji całej szlachty, a nie jej przedstawicieli. Z województw pruskich w końcu głosowało w izbie poselskiej jedynie pięć osób.

Oswald Balzer „Geneza trybunału koronnego : studyum z dziejów sądownictwa polskiego XVI wieku”

Żaden akt prawny nie mógł zlikwidować swoim istnieniem poczucia odrębności oraz chęci jej zachowania. Tendencje separatystyczne Prus Królewskich, które usiłowały przywrócić swoje odrębności polityczno-prawne sprzed 1569 roku były nadal silne a wręcz ogromne. Proces integracji Prus Królewskich z Rzeczpospolitą postępował z wielkimi oporami, a siłą rzeczy interregnum niekoniecznie musiało mu sprzyjać. Na zjeździe kaskim był obecny tylko kasztelan gdański Jan Kostka; w pozostałych zjazdach senatorskich tym okresie senatorowie pruscy nie uczestniczyli. Obawy ze strony senatorów zgromadzonych w Kaskach dotyczące pruskich tendencji separatystycznych widoczne są w instrukcji, którą wspomnieni posłowie pruscy otrzymali na tym zjeździe....

Po latach niezwykle ważną postacią w tej debacie był gdański syndyk Gottfried Lengnich (1689-1774), podkreślał, iż każdy kraj musi dostosowywać swoje prawa do lokalnych tradycji, w których są one zakorzenione i dzięki którym uzyskują legitymizację. Skrytykował on Unię Lubelską za zmuszenie Prus do przyjęcia polskiego prawa w miejsce prawa samodzielnie tam ustanowionego.

I tak dalej i tak dalej, rok po roku, dekada po dekadzie, stulecie po stuleciu „mówił dziad do obrazu, a obraz doń ani razu”.


Na podstawie: 
Ewa Dubas-Urwanowicz „Koronne zjazdy szlacheckie w dwóch pierwszych bezkrólewiach po śmierci Zygmunta Augusta."
Karin Friedrich „Inne Prusy: Prusy Królewskie i Polska między wolnością a wolnościami (1569-1772)” 

Janusz Małłek „Dwie części Prus Studia z dziejów Prus Książęcych i Prus Królewskich w XVI i XVII wieku”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz