 |
Unia
Lubelska „Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu”
|
Prusy Królewskie, od wojny trzynastoletniej, posiadały liczne odrębności gospodarczo-prawne. 16 marca 1569 roku Zygmunt II August wydał dekret inkorporujący Prusy Królewskie do Korony, a podobno już Kazimierz Jagiellończyk 6 III 1454 roku je inkorporował. 😏
Od
tego momentu przedstawiciele sejmików pruskich mieli zasiadać w
izbie poselskiej, a senatorowie w izbie wyższej parlamentu
Rzeczypospolitej. Jak zauważa Karin Friedrich, tak jak stany Prus
Królewskich skłonne były ignorować unię lubelską z 1569 r.,
włączającą przedstawicieli pruskiego senatu i izby poselskiej do
polskiego sejmu i ograniczającą ich autonomię, tak stany Prus
Książęcych świadomie pomijały fakt podpisania traktatów z lat
1657-1658. Nie pytano ich o zgodę i też jej nie udzieliły. Nie
zawarły wzajemnego kontraktu, a zatem nie były prawem do niczego
zobligowane.
„Ponieważ
Stany [Lande] nie przypominają sobie, aby kiedykolwiek odeszły od
starej unii [z 1454 r.], a zawsze broniły swych pradawnych wolności,
oczywiste jest, że nowa unia została im narzucona siłą, tak że
musieli ją przyjąć, mimo iż rozsądek podpowiadał co innego.
Trapi to radców [Räte] z prowincji, gdy widzą, że miasta
odłączyły się od innych radców i niższej szlachty, i zabiegają o
zwolnienie z unii, której przedstawiciele prowincji nigdy nie
popierali. Złożyli oni przysięgę tylko z powodu poszanowania dla
zmarłego króla [Zygmunta Augusta].”
Warto sobie
uświadomić że „Unia” w tym Unia Lubelska to dobrowolny związek
dwóch lub większej liczby państw, a jeśli ktoś nie wyrażał na
to zgody i do samego końca jej się opierał to czy nadal jest to
„Unia”?
Prusy Królewskie
istniały nadal w Rzeczpospolitej na zasadzie minus plena, czyli zachowywały swoje
odrębne prawo, instytucje, indygenat pruski - w rzeczywistości były
nadal osobnym krajem.
Obie
strony używały tego samego języka politycznego i odwoływały się
do tych samych tradycyjnych zasad i rozumienia wolności, opartych na
pradawnym prawie i zasadach ustrojowych. Religijne, polityczne i
osobiste wolności przyznane niegdyś i potwierdzane przez władców
w przeszłości, powinny zostać podstawą ustrojową związku między
rządzącymi i rządzonymi.
Janusz
Małłek tak opisuje ten stan: Na sejmie lubelskim 1569 roku król
miał powiedzieć do Prusaków, iż byliby wszyscy Polakami, jeśli
nawet mieszkają w Prusach.
Prusacy
zajmowali wobec tych wypowiedzi stanowisko negatywne. Z uporem
podkreślali odrębność swego kraju.
W
memoriale z 1537 roku pisali: ,,...Prusacy podobnie jak i Polacy
znajdują się w jednym ciele Królestwa... jedno ciało posiada
wiele członków, podobnie i jedno Królestwo Polskie obejmuje liczne
prowincje, ludy odmienne pod względem języka, obyczajów i
urządzeń, z których każde posiada swoich indygenów i podobnie
jak ręka nie jest nogą, chociaż w jednym mieszczą się ciele. Tak
więc indygena Polski nie jest indygeną Prus”.
Prusy
Królewskie uznawały się bardziej za jedno z państw króla,
niż prowincję królestwa.
W
obu izbach niejednokrotnie podczas obrad dawały o sobie znać
dążenia Prus Królewskich do zerwania bądź rozluźnienia związku
z Koroną w kształcie uzgodnionym na sejmie lubelskim 1569 roku.
Separatyzm pruski niejednokrotnie był przedmiotem obrad. Problem
dotyczył kilku zasadniczych kwestii: niezasiadania senatorów
pruskich w senacie Rzeczypospolitej, a posłów w izbie poselskiej,
zagarniętych przez Prusaków królewszczyzn nadanych Koroniarzom
przez Zygmunta Augusta na terenie Prus, i odmowy zaprzysiężenia
posłuszeństwa Henrykowi Walezemu przez miasta pruskie, zanim król
nie potwierdzi ich odrębnych, niż w miastach koronnych praw.
Inicjatorem zahamowania prób działań autonomicznych Prusaków była
przede wszystkim izba poselska. Król usprawiedliwiał się przed
izbą, iż usilnie, lecz bezskutecznie namawiał obywateli pruskich,
aby dostosowali się do praw obowiązujących w całej
Rzeczypospolitej. Nie satysfakcjonowało to polskiej szlachty
zasiadającej w izbie poselskiej i wobec tego rozpoczęła wotowanie
w tej sprawie. Uważano, iż z rokiem 1569 zostały zamknięte
wszelkie odrębności prawne między Koroną i Prusami.
Badacze
zajmujący się tą kwestią są zgodni w poglądach, iż mimo prób
zahamowania tendencji do autonomii Prus Królewskich na sejmie
koronacyjnym Henryka Walezego, problem nie został rozwiązany.
Sejmik
pruski z dnia 29 października 1575 roku zadecydował, iż na elekcję
do Warszawy wyśle jedynie kilku swoich posłów. Początkowo chciano
pozostać przy opowiadaniu się za pozostawieniem na tronie Henryka
Walezego. Jeszcze podczas obrad tego sejmiku stało się jasnym, że
to stanowisko nie ma nic wspólnego z rzeczywistością polityczną.
Wobec tego nakazano wysłanym reprezentantom głosować w imieniu
całych Prus na arcyksięcia Ernesta. I rzeczywiście do Warszawy
przybyło na zjazd 5 osób słownie: (pięć osób) z Prus
Królewskich. Jan Działyński wojewoda chełmiński i Jan Dulski
kasztelan chełmiński wystąpili w senacie w imieniu całych Prus,
rzekomo upoważnieni przez nich do obioru. Takie postawienie kwestii
uczestnictwa całej prowincji w elekcji nie tylko utwierdzało
widoczne już podczas pierwszego bezkrólewia tendencje
partykularystyczne Prus, podważało także zasadę elekcji viritim.
Wystąpienie senatorów pruskich wywołało oburzenie wojewody
krakowskiego Piotra Zborowskiego, który przypomniał o konieczności
osobistego udziału w elekcji całej szlachty, a nie jej
przedstawicieli. Z województw pruskich w końcu głosowało w izbie
poselskiej jedynie pięć osób.
 |
Oswald
Balzer „Geneza trybunału koronnego : studyum z dziejów
sądownictwa polskiego XVI wieku”
|
Żaden akt prawny nie mógł zlikwidować swoim istnieniem poczucia odrębności oraz chęci jej zachowania. Tendencje separatystyczne Prus Królewskich, które usiłowały przywrócić swoje odrębności polityczno-prawne sprzed 1569 roku były nadal silne a wręcz ogromne. Proces integracji Prus Królewskich z Rzeczpospolitą postępował z wielkimi oporami, a siłą rzeczy interregnum niekoniecznie musiało mu sprzyjać. Na zjeździe kaskim był obecny tylko kasztelan gdański Jan Kostka; w pozostałych zjazdach senatorskich tym okresie senatorowie pruscy nie uczestniczyli. Obawy ze strony senatorów zgromadzonych w Kaskach dotyczące pruskich tendencji separatystycznych widoczne są w instrukcji, którą wspomnieni posłowie pruscy otrzymali na tym zjeździe....
Po
latach niezwykle ważną postacią w tej debacie był gdański syndyk
Gottfried Lengnich (1689-1774), podkreślał, iż każdy kraj musi
dostosowywać swoje prawa do lokalnych tradycji, w których są one
zakorzenione i dzięki którym uzyskują legitymizację. Skrytykował
on Unię Lubelską za zmuszenie Prus do przyjęcia polskiego prawa w
miejsce prawa samodzielnie tam ustanowionego.
I tak dalej i tak dalej, rok po roku, dekada po dekadzie, stulecie po stuleciu „mówił dziad do obrazu, a obraz doń ani razu”.
Na podstawie:
Ewa Dubas-Urwanowicz „Koronne zjazdy szlacheckie w dwóch pierwszych bezkrólewiach po śmierci Zygmunta Augusta."
Karin Friedrich „Inne Prusy: Prusy Królewskie i Polska między wolnością a wolnościami (1569-1772)”
Janusz
Małłek „Dwie części Prus Studia z dziejów Prus Książęcych i
Prus Królewskich w XVI i XVII wieku”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz