Wobec
opornego wobec królewskiej polityki stanowiska Gdańska i ciągłych
zatargów miasta z kaprami polskimi Zygmunt August zadecydował w
1510 r. przystąpić do budowy floty polskiej w Elblągu, słynnym
wówczas ośrodku budownictwa okrętowego. Na polecenie Komisji
Morskiej zbudowano w stoczniach elbląskich w latach 1570-72 jedną
dużą jednostkę wojenną (domniemaną galeonę) z pomocniczym małym
batem oraz jednomasztową fregatę, które skutkiem śmierci króla
nie zostały nigdy wyposażone ani użyte w akcji. (tak wyglądała
królewska/polska flota w całej okazałości)
Główna
rola Elbląga, jako ważnego czynnika w królewskiej polityce
bałtyckiej, przypada jednak na czasy panowania następcy ostatniego
Jagiellona, Stefana Batorego. Gdy Gdańsk nie uznał Batorego królem
Polski, ten w odwecie zarządził blokadę miasta, a cały handel
skierował do konkurencyjnego ośrodka portowego, czyli Elbląga.
Skutkiem zatargu z Gdańskiem w 1577 r. król, dążąc do
gospodarczego osłabienia zamożnego miasta, zaczyna faworyzować
właśnie Elbląg, kierując tam całość wywozu polskich produktów
rolnych. Elbląg pod rządami burmistrza Jana Sprengla z ochotą
podjął inicjatywę królewską, widząc w niej możliwość
pognębienia lokalnego rywala i odzyskania swojej dawnej wielkości.
Rada miasta zgodziła się nawet na ustępstwo niepraktykowane dotąd
w miastach hanzeatyckich, tj. na wprowadzenie swobody handlu dla
obcych kupców bez pośrednictwa elblążan. Zgodziła się także na
wprowadzenie opłaty ,,palowego", płynącego bezpośrednio do
kasy królewskiej.
Wynikiem
zarządzeń Batorego i ustępstw rady było przeniesienie się niemal
całości polskich transakcji handlowych do Elbląga, który odzyskał
na pewien czas swoją dawną pozycję. Jednak i w tym momencie
położenie geograficzne miasta stanowiło pewien hamulec w jego
rozwoju. Jedynym bowiem wyjściem elbląskiego ruchu portowego na
Bałtyk nie była już jak dawniej Cieśnina Bałgijska, która
uległa zapiaszczeniu, lecz Piławska, znajdująca się wówczas w
posiadaniu księcia pruskiego, który pobierał cło od statków
poprzednio już oclonych w Elblągu, co zmniejszało opłacalność
transakcji przechodzących przez Elbląg. Handel polski pragnąc
uniknąć podwójnej opłaty zaczął wreszcie omijać port elbląski,
kierując się wprost do Królewca, którego obroty dzięki temu
wzrosły.
Z
drugiej strony, przybyły do miasta w lipcu 1577 r. z polecenia króla
Mikołaj Firlej, kasztelan wiślicki, wychowanek gimnazjum
elbląskiego, miał za zadanie - obok zorganizowania floty
królewskiej dla obrony przed kaperskimi statkami gdańszczan -
znaleźć dogodniejsze przejście przez Mierzeję Wiślaną. Król
planował także osuszenie gdańskiej Leniwki i skierowanie całych
wód Wisły Nogatem. Według relacji M. Bielskiego, Firlej znalazł
przypuszczalnie takie dogodne przejście "obok miejscowości
Skowronki (Vogelsang)”. Skutkiem trudności wyłaniających się
przy organizowaniu floty królewskiej w Elblągu Batory wysłał tam
starostę małogoskiego i sekretarza królewskiego Piotra
Kłoczewskiego, który zebrał flotę złożoną z 6 statków.
Jednocześnie miał Kłoczewski przeprowadzić pomiary Zalewu
Wiślanego i Mierzei dla jej przekopania i zbudowania tam nowego
portu.
Był
to wiec zamysł królewski, który przysparzając Elblągowi nowego
konkurenta mógł w przyszłości godzić w jego interesy. Zamysł
ten wypływał z przeświadczenia, ze położenie portu elbląskiego,
odsuniętego zbyt daleko od otwartego morza, jest niedogodne.
Skutkiem
niepowodzeń pod Gdańskiem Batony zarządził rozpuszczenie załóg
królewskich statków w Elblągu, co oznaczało pozostawienie miasta
całkowicie bezbronnym przed napaścią floty gdańsko-duńskiej we
wrześniu 1577 roku.
Tymczasem
Gdańszczanie wsparci przez Duńczyków ruszyli na wojnę. Flotylla
gdańska i sojuszników 10 IX 1577 r. bez większych przeszkód
wpłynęła przez Cieśninę Piławską na Zalew Wiślany, by
wyrównać rachunki za niedawną blokadę Gdańska i unieszkodliwić
konkurenta w handlu. Ponad 20 statków, w tym 5 galeonów,
zablokowało porty w Braniewie, Tolkmicku i Fromborku oraz ujście
Nogatu i rzeki Elbląg. Na statkach znajdowało się 2500żołnierzy
mających spenetrować wybrzeże. W skład sił wchodziły oddziały
duńskie i szkockie, niemieccy najemnicy (landknechci) oraz
wielu gdańszczan. Wojska lądowe dowodzone były przez
hrabiegoFerdynanda
von Hardecka,
który od 5 VII walczył dla dla Gdańska. Niszczono urządzenia
portowe i zatapiano statki. Stojące w elbląskim porcie jednostki
wpadły w ręce Gdańszczan lub zostały spalone i zatopione.
Ewakuowany w odpowiedniej chwili okręt Zygmunta Augusta ocalał,
choć musiano zrąbać jego maszty w obawie przed pożarem, natomiast
statki floty Batorego padły łupem najeźdźców. 18 września 1577
z 29 spichrzy spalono 24. Pozostały tylko „Jednorożec”
(Einhorn), „Złoty pierścień” (Goldene Ring), „Czerwony
spichrz” (Rote Speicher), „Szary lew” (Graue Löwe) i
„Niedźwiedź” (Bär). Spalono też przedmieścia i wsie.
Zatopione przez gdańszczan statki, zalegając na dnie rzek, długo
blokowały żeglugę na Nogacie i Elblągu.
Na
szczęście dla Elbląga, na odsiecz miastu król wysłał oddział
300 żołnierzy z Kasprem Bekieszem na czele. Gdańszczanie zostali
odparci, a zwycięstwo świętowano jeszcze przez 200 lat uroczystą
mszą dziękczynną. Portret Kaspra Bekiesza można oglądać w
Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu.
Mimo
poważnych zniszczeń, które pozostawił po sobie napad, energia
burmistrza Sprengla sprawiła, że port elbląski bardzo szybko
został ponownie uruchomiony. Znaczenie miasta w handlu bałtyckim
ponownie zmalało z chwilą zawarcia przez Batorego układu z
Gdańskiem w Malborku, w grudniu 1577 roku. Gdański rywal Elbląga
szybko odzyskał utraconą pozycję.
Wówczas
dążenia do przywrócenia zdobytej na krótko przez Elbląg pozycji
spowodowały rozpoczęcie ze strony burmistrza Sprengla akcji w
sprawie osiedlenia w tym mieście kompanii wschodnio-angielskiej,
konkurentki kupców hanzeatyckich w handlu bałtyckim. Członkowie
kompanii przenieśli się w 1577 r. z Gdańska do Elbląga, gdzie
zamierzali założyć swoją stałą rezydencje, co jednak wymagało
zgody Batorego.
W
latach 1579-85 rozegrała się na dworze królewskim walka między
Gdańskiem, zmierzającym za wszelką cenę do usunięcia konkurentów
– Anglików, a Elblągiem, dążącym przy poparciu posłów
angielskich królowej Elżbiety do uzyskania zgody monarchy. Mimo
przychylnego stanowiska części senatorów z Mikołajem Firlejem na
czele i zrozumienia przez nich roli, jaką Elbląg mógł odegrać w
złamaniu monopolistycznego stanowiska Gdańska w polskim handlu oraz
mimo całej energii i wytężonej akcji Sprengla, zwyciężyły
ostatecznie gdańskie pieniądze i protekcja Zamoyskiego. Król wydał
Gdańskowi w r. 1585 przywilej o palowym, nie zgadzając się na
rezydencję angielską w Elblągu. Mimo tej porażki burmistrz
Sprengel zawarł na własną rękę układ z Anglikami, którzy
pomimo nieustannej opozycji gdańszczan osiedlili się w mieście,
przez przywóz sukna i wywóz produktów rolniczo-leśnych
przyczyniając się do podtrzymania jego życia handlowego. Wielka
stawka Elbląga została jednak faktycznie przegrana.
Łaska
pańska na pstrym koniu jeździ, czego najlepszym dowodem powyższa
historia.. Stawanie po stronie króla w ramach konkurencji wśród
„siostrzanych” miast Prus Królewskich nie gwarantowało wielkich
korzyści, a przynosiło wręcz kłopoty i marginalizację.
Na
podstawie:
Marian
Biskup „Elbląg w czasach Rzeczpospolitej (z problematyki
historiograficznej miasta)”
Stanisław
Gierszewski „Elbląg
- przeszłość i teraźniejszość"
Hans
Preuß, „Wyspa Spichrzów II” – artykuł z „Pangritz –
Kurier”
A
tak przedstawiał korespondencję dotyczącą tego konfliktu hrabia
Edward Raczyński w książce wydanej drukiem w Warszawie w 1830 roku
a zatytułowanej:
„Stefana
króla polskiego czyli korespondencja tego monarchy, oraz zbiór
wydanych przez niego urządzeń z rękopismów zebrane i wydane przez
Edwarda hr. Raczyńskiego członka tow. król. Przyjaciół nauk w
Warszawie.”
Korespondencja
burmistrza i rady miasta Elbląga
Korespondencja
Kaspra
Bekiesza
dowódcy
odsieczy, którą Batory wysłał po zaatakowaniu Elbląga przez
wojska Gdańska, wspierane przez flotę duńską.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz